– Przy współpracy z Chinami najważniejsza jest świadomość, w jaką grę gramy i z kim – mówiła Sylwia Czubkowska podczas premiery swojej książki „Chińczycy trzymają nas mocno”.
Jak przekonywała autorka, jej książka nie ma nas przestraszyć. – Jesteśmy już dość wystraszeni: katastrofą klimatyczną, wojną w Ukrainie czy sytuacją geopolityczną, choćby ostatnimi wydarzeniami na Tajwanie – mówiła Sylwia Czubkowska. Jak zaznacza, zabrała się za pianie książki, by pozwolić nam wszystkim przejrzeć się w niej i zobaczyć, czy faktycznie jesteśmy w taki czy inny sposób „mocno trzymani” przez Chiny, a jeśli tak, to jak się to odbywa i czy sami na to pozwalamy, czy może jednak trzeba nas przymuszać. – Bardziej skupiałam się więc na nas niż na Chinach, które przecież wejdą na nasz rynek na tyle, na ile sami im na to pozwolimy.
Egzotyczne i tanie
– Taktyki ekspansji Chin są łagodniejsze niż choćby sposoby amerykańskie. Nie są tak dobrze rozpoznawalne – mówiła dziennikarka. I dawała przykład: – Kiedy do Polski wchodził Amazon, było o tym głośno, trwała dyskusja o wpływie tego kroku na rynek e-commerce. Gdy wchodził AliExpress, nie było żadnej informacji, żadnej konferencji prasowej, po prostu na ulicach pojawiły się niebeskie paczkomaty, a ludzie sami zaczęli szukać w chińskim serwisie produktów, bo było to ciekawe, egzotyczne, tanie. Konsekwencje tego są też takie, że trudno od chińskiego serwisu wydobyć choćby konkretne dane, pozwalające ocenić jak dużą stanowi konkurencję dla innych podmiotów – zaznaczała Czubkowska.
Konieczny due diligence
A to właśnie przejrzystość jest kluczowa. Największym błędem, który można popełnić, gdy zjawia się inwestor, jest bowiem przyjmowanie go bez pytań, z dobrodziejstwem inwentarza.
– Dotyczy to każdego kapitału, czy to chińskiego, czy amerykańskiego, czy jakiegokolwiek innego. Zawsze powinniśmy wiedzieć, co stoi za działaniami danej firmy, skąd pochodzi jej kapitał. Taki due diligence to element niezbędny z biznesie. Inaczej jesteśmy łatwym celem, jesteśmy „tani” – przekonywała autorka. I podkreślała, że w chińskiego kapitału dotyczy to w sposób szczególny. – Biznes chiński jest osadzony w polityczno-społecznym kontekście kraju. Kontrola Komunistycznej Partii Chin czy postaci ze szczytów władzy jest w biznesie chińskim bardzo duża. Tam nie ma wolnego rynku, a fakt istnienia ogromnych firm z wielkim kapitałem nie oznacza, że w Chinach nastał kapitalizm. To zawsze jest biznes z rozpostartym nad nim parasolem politycznym – przypominała Czubkowska.
Ci, którzy nie chcą wiedzieć
Co to oznacza dla każdego z nas? – Chciałabym choćby wiedzieć, jak przetwarzane są dane polskich użytkowników korzystających z chińskich serwisów. Oczywiście, to samo dotyczy firm amerykańskich, ale w USA mamy przynajmniej do czynienia z cywilną kontrolą prowadzoną przez struktury demokratycznego państwa. W przypadku Chin mamy do czynienia z państwem autorytarnym – mówiła dziennikarka.
Dlatego najważniejsza przy współpracy z Chinami jest świadomość – wyzwań czy potencjalnych kłopotów. Mając taką świadomość możemy znacznie lepiej i sprawniej podejmować biznesowe i polityczne decyzje.
– Najbardziej niebezpiecznym elementem opinii publicznej są ci ludzie, którzy „nie chcą wiedzieć”. Tymczasem społeczeństwo informacyjne dało nam dostęp do wiedzy i każdy, kto chce ją zdobyć, zdobędzie ją bez problemu. We współpracy z Chinami nie musi być nic złego, o ile wiemy, w jaką gramy gę. I z kim – przekonywała Sylwia Czubkowska.
„Chińczycy trzymają nas mocno” Sylwii Czubkowskiej
Z autorką rozmawiała Justyna Dżbik-Kluge
Big Book Cafe, 14 września 2022
____________________________
„When working with China, the most important thing is to be aware of what game we are playing and with whom,” said Sylwia Czubkowska at the launch of her book, „Chińczycy trzymają nas mocno” (The Chinese Hold Us Tight).