W jej życiu – jak w dobrej baśni – spełniało się niemal wszystko, czego zapragnęła. Nawet jeśli było to marzenie, by zostać pierwszą kobietą wyróżnioną Literacką Nagrodą Nobla. O książce „Selma Lagerlöf. Nowoczesna Szwedka” Anny Nordlund i Bengta Wanseliusa pisze Przemysław Poznański.

„Była sobie pewne dziewczynka, miała lat około trzynastu i od dawna ugruntowane poglądy dotyczące własnej przyszłości”. Tak mogłaby zaczynać się „Cudowna podróż”, gdyby bohaterką książki nie został psotny Nils Holgersson, a Selma Lagerlöf, spokojna, nad wiek rozwinięta, ale i chorowita dziewczynka z Mårbaki. Jeśliby i w tej wersji baśni bohaterka wsiadła na grzbiet gąsiora Marcina, poleciałaby pewnie znacznie dalej niż do Laponii – z odwagą i determinacją przekroczyłaby wszelkie granice, w tym te dotyczące literackiej tradycji, rodzimego języka, ale i obyczajowości oraz społecznych i prawnych norm, radykalnie ograniczających prawa kobiet. W niezwykłym życiorysie autorki „Gösty Berlinga” pomieściłyby się z powodzeniem biogramy kilku osób. I w zasadzie tak właśnie się stało, bo w ciągu osiemdziesięciu dwóch lat Lagerlöf zdążyła stać się wybitną pisarką, znaną w kraju i na świecie, której książki osiągały zawrotne nakłady, a ich filmowe adaptacje przyciągały do kin tłumy widzów, była też znaną i skuteczną działaczką społeczną, pierwszą kobietą z literackim Noblem, pierwszą członkinią Akademii Szwedzkiej, a przy tym jedną z najbogatszych Szwedek. A gdy trzeba było wybrać między poparciem dla prześladowanych przez faszystów niemieckich Żydów a groźbą wycofania jej książek z tamtejszego rynku, nie wahała się, podpisując jako jedna z ponad stu dziewięćdziesięciu szwedzkich osobistości kulturalnych apel o wsparcie dla intelektualistów wypędzonych z nazistowskich Niemiec.
Przepowiednia
Selma Lagerlöf przychodzi na świat 20 listopada 1858 roku w świecie, w którym kobiety nie mają praw wyborczych, a mężatki nie mogą posiadać majątku. Poza tym słowa mężczyzny zawsze stawiane są nad słowami kobiety, nawet w kwestii ojcostwa, którego mężczyzna może się wyrzec jedynie składając przed sądem stosowne oświadczenie. Nic dziwnego, że matka Selmy nie jest szczególnie zadowolona, gdy ciotka Wennervik wróży nowo naradzonej dziewczynce z kart, a z wróżby jasno wynika, że dziewczynkę czeka ciężki los. „Nigdy nie będzie zupełnie zdrowa”, „nie wyjdzie nigdy za mąż”, „przez całe życie będzie pracowała i się trudziła” – ogłasza ciotka. W świecie męskiej dominacji oznaczać to może choćby niełatwy los służącej. Jedyna nadzieja dla matki to ta krztyna przepowiedni, która mówi o tym, że jej córka będzie osobą dobroduszną. „Zadowolona jestem, że będzie z niej porządny człowiek. Właściwie to jedno tylko należałoby wiedzieć” – uznaje matka.
Tak przynajmniej wynika z opowiadania Två spadomar (Dwie przepowiednie), pierwszego z wielu tekstów pisarki opowiadających o jej dzieciństwie. Przepowiednie spełnią się co do joty. Wrodzona dysplazja stawu biodrowego sprawi, że pisarka przez całe życie będzie kulała, a w dzieciństwie będzie wręcz unieruchomiona. Zostanie „panienką” z wyboru, nie będą jej bowiem interesowali mężczyźni, za to zwiąże się z pisarką Sophie Elkan oraz sufrażystką Valborg Olander. Z pewnością też „będzie się trudziła” przez całe życie – nie przestanie tworzyć aż do śmierci, zostawiając nawet kilka niezakończonych literackich projektów.
Przeczytaj także:
Jest konkurs do wygrania
To, czego nie wywróżyła ciotka Wennervik, pisarka dopowie sobie sama. W Ett barns memoarer (Wspomnienia dziecka) napisze o swoim postanowieniu jakie podjęła będąc zaledwie trzynastolatką. Uznała wówczas, że w przyszłości będzie „dorosła i mądra, uczona, potężna i bogata”. Gdyby usłyszał to ktoś dorosły, kazałby dziewczynce takie marzenia włożyć między bajki. Mądra i uczona? Jak pisze w biografii pisarki Anna Nordlund (co Bengt Wanselius ilustruje niezwykle bogatą ikonografią), w Szwecji drugiej połowy XIX stulecia „dla dziewczynek szkoły państwowe były zamknięte. Oczekiwania wobec panienek kończyły się na tym, by pozostały w domu aż do zamążpójścia, na nauce szycia i prowadzenia gospodarstwa oraz sztuki towarzyskiej salonowego życia”.
A jednak Selma niemal zawsze otrzymywała to, czego zapragnęła, często wbrew obowiązującym normom, które zresztą chętnie łamała. Gdy zdała trudne egzaminy do Wyższego Seminarium Nauczycielskiego, ale ojciec sprzeciwił się jej dalszej edukacji, napisała do matki: „po prostu nie zamierzam być posłuszna ojcu”. Podobnie było z jej literaturą. W czasach, w których dorastała, literatura wysoka pisana była wierszem, prozę uważano za lekturę użytkową, rozrywkową, nawet wstydliwą. Sama zaczynała od pisania wierszy, w tym sonetów, ale dopiero gdy porzuciła zamiar powielania obowiązującego wzorców realizmu, była w stanie napisać jedno ze swych najbardziej znanych dzieł – Göstę Berlinga, opowieść utrzymaną w poetyce neoromantyzmu, przeplataną elementami mitu, baśni i legend jej rodzinnego Värmlandu. Za namową siostry pięć rozdziałów książki wysyła na konkurs felietonowy czasopisma kobiecego „Idun”. Wygrywa i to w cuglach – tekst uznano za na tyle oryginalny, że powinno się go „rozdać panom wydawcom gazet i badaczom literatury”.

Pierwsze zdanie
Jak kiedyś w sprawie edukacji, tak i teraz, gdy wydawca zażąda, by w ostatecznym tekście Gösty Berlinga „wyciszyła styl”, ograniczyła fantastyczność i ujednoliciła perspektywę narratora, nie pójdzie na ustępstwa. Zapłaci za to wysoką cenę. Choć dziś pierwsze zdanie z tej książki „W końcu stanął proboszcz na kazalnicy” jest tym, czym dla Polaków „Ogary poszły w las” z Popiołów Stefana Żeromskiego, a dla Rosjan „Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób” z Anny Kareniny Lwa Tołstoja – czyli jednym z najsłynniejszych pierwszych zdań rodzimej literatury – to krytykom książka nie przypadła do gustu. Nordlund cytuje w biografii reakcję autorki: „Zbyt drastycznie podcięto mi skrzydła”.
Przełomem była… krytyczna recenzja George’a Brandesa, choć podkreślająca oryginalność prozy. Liczył się jednak sam fakt, że sławny krytyk pochylił się nad książką. Odtąd będzie pisarką docenianą, a często bestsellerową. Jej Dziwy Antychrysta, w których poruszyła problem rozdźwięku między katolicyzmem a socjalizmem na Sycylii, przełożono prawie natychmiast na angielski, niemiecki, francuski, włoski, czy węgierski. Samego wydania szwedzkiego sprzedano sześć tysięcy egzemplarzy. Jej pozycję ugruntuje, skonstruowana na wzór sagi islandzkiej epicka powieść psychologiczna ukazująca rozkład społeczności wiejskiej i religijności luterańskiej Jerozolima – inspirowana prawdziwymi wydarzeniami opowieść o losach właścicieli majątków ziemskich, którzy pod wpływem nowego ruchu religijnego sprzedają posiadłości i wyruszają do Jerozolimy, by tam wyczekiwać ponownego nadejścia Jezusa.
W służbie języka
„Będę bogata” – wróży sama sobie jako trzynastolatka. Biografowie skrzętnie odnotowują realizację tej przepowiedni: „(…) dochód z Jerozolimy został oddany w jej deklaracji podatkowej: za rok 1901 nadal stosunkowo skromne sześć tysięcy koron, ale za 1902 – całe dwadzieścia dziewięć tysięcy czterysta siedemdziesiąt dziewięć koron. Jedynie kierownik koncernu leśnego i dwie inne osoby prywatne w Falun miały dochód wyższy niż Selma Lagerlöf”.
Pisarka nie byłaby jednak sobą, gdyby tylko odcinała kupony od sławy. W swoim stylu przedstawia przewodniczącemu Szwedzkiego Związku Nauczycieli, mającemu dojście
do Zjednoczonej Partii Liberalnej, która w 1905 roku utworzyła rząd, propozycję projektu podręcznika do geografii Szwecji dla dzieci młodszych, prosząc jednocześnie, żeby „nie wtrącał się w jej pomysły”. Tak powstaje Cudowna podróż (Nils Holgerssons underbara resa genom Sverige) – książka o Nilsie Holgerssonie, który na grzbiecie gąsiora przemierza kraj aż do Laponii. Książka, w której pisarka dokonuje przy okazji językowej rewolucji wspierając zarazem proponowaną przez rząd reformę języka pisanego.

„Wolę dostać Nagrodę Nobla”
Wyróżnienie jej Nagrodą Nobla było czymś, co wydawało się dla pisarki oczywiste. Jak czytamy, swój własny plan wobec Akademii Szwedzkiej zadeklarowała w rozmowie z Sophie Elkan już w 1901 roku: „Wybiorą mnie do Akademii i dostanę Nagrodę Nobla. Ty się już o to nie martw”. Ta, kolejna z przepowiedni, ziściła się w 1909 roku. Zawiadomienie o tym, że będzie pierwszą kobietą wyróżnioną literackim Noblem przyszło do niej na tydzień przed pięćdziesiątymi pierwszymi urodzinami. Na maszt w Mårbace wciągnięto z tej okazji flagę. Jej odczytana podczas bankietu mowa dziękczynna była opowieścią zbudowaną wokół podróży z Mårbaki do Sztokholmu, znowu – jak w jej twórczości literackiej – łączącej elementy realizmu z tym co nadprzyrodzone. Dziękowała matce, ale i nieżyjącemu ojcu. „Kto jechał w nocy wśród ciemności koleją, wie, że bywa tak, iż wagony przez pewien czas suną cicho, bez wstrząsania. Ustaje turkot i hałas i równomierne obracanie się kół zamienia się w cichą, jednostajną melodyę. Jest tak, jak gdyby pociąg nie posuwał się po szynach, ale mknął gdzieś w zaświaty” – mówiła. W owych zaświatach noblistka spotyka ojca, a dialog z nim staje się spłatą długu wobec tych, którzy pisarce pomogli w całym życiu.
Druga część osobistej przepowiedni spełnia się 29 maja 1914 roku – to wtedy gazety sztokholmskie ogłosiły, że Selma Lagerlöf – znowu jako pierwsza kobieta w historii – została wybrana na członkinię Akademii Szwedzkiej. Co prawda jej nazwisko wskazywano już w roku 1904, ale sama pisarka nie patrzyła wtedy chętnie na taki zaszczyt. „Nie chcę być wybrana”, pisała wtedy do Valborg Olander. „Wolę dostać Nagrodę Nobla”.
Przeczytaj także:
Czas na arcydzieło
Nobel i członkostwo w Akademii są dla Lagerlöf ważną cezurą w życiorysie, ale nie zwieńczeniem – ani kariery pisarskiej, ani tym bardziej działalności społecznej. Całe życie popierała prawa kobiet. Już po przyznaniu nagrody, w 1911 roku, podczas międzynarodowego kongresu ruchu na rzecz praw wyborczych dla kobiet wygłosiła przemówienie Hem och stat (Dom i państwo), w którym porównuje emancypantki do członkiń rodzin wyrzuconych z domu przez ojców, braci, małżonków i synów. Jako członkini Akademii uparcie walczyła o stypendia dla pisarek. Wspierała też tych, którzy cierpieli w wyniku wojen. Sprzeciwiała się prześladowaniu Żydów przez III Rzeszę. Nie wiadomo jak wielu osobom pomogła przedostać się do Szwecji, istnieją jednak dwa znane świadectwa takiej pomocy. Na pewno wsparła wyjazd poetki Nelly Sachs. Ostatni polityczny wkład jaki wniosła Selma Lagerlöf, to list skierowany do amerykańskich intelektualistów, w którym prosi o interwencję przeciwko próbom przejęcia Finlandii przez władze radzieckie. W początkach II wojny światowej narodową zbiórkę na rzecz Finlandii sama zasiliła, z braku gotówki, złotymi medalami, w tym chyba najcenniejszym w galerii nadanych jej odznaczeń medalem noblowskim.
Wciąż też pisała – już po Noblu ukazały się m.in. Niewidzialny woźnica (Körkarlen), jej własna „opowieść wigilijna”, filozoficzna historia o drugiej szansie, danej śmierci przez woźnicę przewożącego dusze umierających. Z kolei opublikowane w 1914 roku Tętniące serce (Kejsarn av Portugallien) zachwyciło krytyków, którzy zgodnie uznali, że noblistka powróciła z arcydziełem. To prawdziwie szekspirowska tragedia opowiadająca historię konfliktów międzypokoleniowych i zdrady. Ostatnią powieścią, a w zasadzie cyklem powieściowym pisarki była trylogia Pierścień generała (Löwensköldska ringen), Charlotte Löwensköld i Anna Svärd – zawierająca motywy autobiograficzne saga o przeklętej rodzinie Löwensköld.
Najbardziej znana Szwedka od czasów św. Brygidy
Szwedzki pisarz Hjalmar Gullberg w mowie wygłoszonej po wstąpieniu do Akademii w 1940 roku, gdzie zajął miejsce po Lagerlöf, powiedział, że autorka Cudownej podróży, Gösty Berlinga, czy uchodzących za najwybitniejsze osiągnięcie Lagerlöf w nowelistyce Związków niewidzialnych, była „królową naszej literatury, najbardziej znaną Szwedką na świecie od czasów Świętej Brygidy”.
Teraz, gdy do rąk polskiego czytelnika trafia znakomita biografia szwedzkiej noblistki, z najdrobniejszymi detalami ukazująca nie tylko życie samej pisarki, ale też i epokę, w której przyszło jej tworzyć, mamy możliwość poznać ją nie tylko, jak wcześniej, poprzez jej dzieła, z których zresztą tylko część doczekała się polskiego przekładu, ale też przyjrzeć się samej Selmie Lagerlöf – takiej jaką była, choć siłą rzeczy widzianą z dzisiejszej perspektywy. Prezentowanej z dbałością o szczegóły i z szacunkiem należnym tak ikonicznej postaci. Szacunkiem, który jednak nie wybiela bohaterki, ale ukazuje nawet najbardziej intymne szczegóły jej życia i nigdy nie wygumkowuje żadnych faktów.

Kłaniam jej się nisko poprzez czas
Sto dziesięć lat po przyznaniu Selmie Lagerlöf najważniejszego literackiego wyróżnienia, podczas bankietu na cześć nowo nagrodzonych przy mównicy w sztokholmskim ratuszu stanęła Olga Tokarczuk: Kłaniam się jej nisko poprzez czas – mówiła autorka „Ksiąg Jakubowych” o swojej wielkiej poprzedniczce – i kłaniam się wszystkim kobietom, wszystkim twórczyniom, które śmiało przekraczały granice ról narzuconych im przez społeczeństwo i miały odwagę opowiedzieć światu głośno i wyraźnie swoją historię. Czuję jak stoją za mną – mówiła polska noblistka.
Selmie Lagerlöf takie słowa należały się jak mało komu.
Anna Nordlund, Bengt Wanselius, Selma Lagerlöf. Nowoczesna Szwedka (Selma Lagerlöf. Sveriges modernaste kvinna) Przełożyła Justyna Czechowska
Wydawnictwo Osnova, Warszawa, 8 marca 2022
ISBN: 9788366275287