felieton filmy książki

A ty, Betlejem | Śladami ewangelii [WIDEO]

24 grudnia 2019. Wigilia Bożego Narodzenia, ale i przypadająca w tym samym czasie Chanuka. Betlejem i Jerozolima w czasach, gdy taka wyprawa była jeszcze możliwa, ba!, nie trzeba było nawet jeszcze nosić maseczek.

  • Chanuka – z jakiej okazji obchodzi się święto, przypadające raz na kilka lat w tym samym terminie, co Boże Narodzenie?
  • Gdzie urodził się Jezus według ewangelii kanonicznych, a gdzie według apokryficznych?
  • Kiedy urodził się Jezus i dlaczego nie 2020 lat temu?

Obejrzyj film ⤵️

Są książki i książki. My postanowiliśmy opowiedzieć o tej, która na całym świecie ukazała się w ponad 5 miliardach egzemplarzy, czyli Biblii, a bardziej nawet o Nowym Testamencie, przetłumaczonym dotąd na ponad 1500 języków! Wczytaliśmy się szczególnie w dwie ewangelie kanoniczne – Mateusza i Łukasza, ale także ewangelie apokryficzne i z tą wiedzą odwiedziliśmy opisane w nich miejsca, by sprawdzić, gdzie i kiedy mógł urodzić się Jezus.

Tłumy do Betlejem ściągają dwa razy do roku – w okolicy 25 grudnia, jeśli chce się uczcić rocznicę narodzin Mesjasza według kalendarza juliańskiego i 7 stycznia, jeśli woli się obchodzić ją zgodnie z kalendarzem gregoriańskim. Tak naprawdę obie te daty nie mają nic wspólnego z tym, co mówią Ewangelie. Ale o tym za chwilę.

Co upamiętnia Święto Świateł?

Naszą opowieść rozpoczynamy bowiem w zupełnie innym miejscu i od innego święta. Według kalendarza żydowskiego, opartego na cyklu tak słonecznym jak i księżycowym, jego początek przypada na 25 dnia miesiąca kislew. Co kilka lat – jak choćby w roku 2019 – to święto zbiega się z utrwaloną w zachodniej tradycji datą Bożego Narodzenia. Ta zbieżność buduje specyficzny nastrój – gdy wspomnienie betlejemskiej gwiazdy natrafia na tysiące świateł ze świec i lampek oliwnych zapalanych przez Żydów z okazji Chanuki, Święta Świateł.

Chanuka trwa osiem dni. Na specjalnym świeczniku – chanukiji – każdego dnia zapalana jest kolejna lampka, od jednej aż do ośmiu. Przy czym nie wolno odpalać następnej świecy pod poprzedniej, do tego służy dodatkowa, pomocnicza świeca zwana szamesem.

Chanukija, przed Ścianą Płaczu w Jerozolimie, fot. kadr z filmu/zupelnieinnaopowiesc.com

Nie sposób mówić o narodzinach żydowskiego Mesjasza, pomijając tradycję, w której dorastał, a w której jednym z najważniejszych świąt jest właśnie radosne Święto Świateł. Mówi o tym zresztą wprost Ewangelia św. Jana, gdzie w rozdziale X czytamy: W tym czasie obchodzono w Jerozolimie uroczystość Poświęcenia świątyni. Była zima. Jezus przechadzał się na podwórcu świątynnym, w krużganku Salomona”.  

A właśnie ponowne poświęcenie świątyni upamiętania Chanuka. Historia tego święta zaczyna się w II wieku p.n.e., kiedy władcą imperium Seleucydów był Antioch IV Epifanes. Postanowił on zhellenizować Żydów – przemianował Jerozolimę na Antiochię Judejską, wprowadził świeckie prawo greckie, zakazał też Żydom praktykowania obrzezania i obchodzenia szabatu, a przede wszystkim zmienił Świątynię jerozolimską, najświętsze miejsce judaizmu, w przybytek syro-fenickiego kultu boga Baala.

Według doniesień, jakie przetrwały do naszych czasów Antioch złożył w świątyni ofiarę z ogromnej świni, polał krwią posąg i ołtarz; pomazał krwią zwierzęcia tekst świętych ksiąg Mojżesza i kazał zgasić lampę, zwaną przez Żydów nieśmiertelną, która paliła się bezustannie w Świątyni.

Wszystko to doprowadziło do wieloletniej wojny, której pierwszy etap zakończył się w grudniu 164 roku p.n.e. zdobyciem Jerozolimy przez przywódcę powstania, Judę Machabeusza. Historia głosi, że kiedy Żydzi ponownie weszli do Świątyni, znaleźli tam tylko tyle oleju, by zapalić menorę Świątyni na jeden dzień. Ale oliwa w cudowny sposób płonęła przez osiem dni, aż do powrotu posłańców, którzy przywieźli olej z Galilei.

Proroctwa o Mesjaszu

Każdy Żyd w czasach Jezusa znał tę historię. Każdy wiedział też, że gdyby nie powstanie Machabeuszów, żydowska tożsamość zostałaby unicestwiona, a wraz z nią w niepamięć odeszłaby wiara w nadejście Mesjasza. Wiara w te słowa z księgi Izajasza: „Oto panna pocznie i urodzi Syna, i nazwie Go Emmanuel. Będzie on jadł masło i miód, aż będzie umiał odrzucać zło, a wybierać dobro.

Ów Mesjasz to ktoś, kto – zgodnie ze starotestamentowymi proroctwami Izajasza – uzdrowi chorych, uwolni zniewolonych, który – jak mówi psalm 41 – zdradzony zostanie przez przyjaciela, przebite zostaną jego ręce i nogi – to psalm 22, napojony octem, o czym wspomina z kolei psalm 69, w końcu zabity jak przestępca, o czym znowu wspomina Izajasz, czemu towarzyszyć będzie zaćmienie słońca, jak napisane zostało w Księdze Amosa. Oczywiście wszystkie te starotestamentowe proroctwa powtórzone zostaną potem w Nowym Testamencie – w opisie działalności i śmierci Jezusa.

Bazylika Grobu w Jerozolimie, fot. kadr z filmu/zupelnieinnaopowiesc.com

Przybieżeli do Betlejem 

Z Jerozolimy, z dworca pod bramą Damasceńską można autobusem linii 231 bezpośrednio do Betlejem dojechać w nieco ponad godzinę – albo trochę szybciej autobusem nr 234, który podjeżdża pod check point na granicy rozdzielającej Izrael i Autonomię Palestyńską. Tu jednak trzeba wysiąść pod murem granicznym i na piechotę przejść na drugą stronę.

Betlejem leży zaraz za murem, ale do centrum trzeba jeszcze trochę dojść, albo podjechać jedną z licznych żółtych palestyńskich taksówek. My wybraliśmy autobus jadący do centrum miasta, bo kilkusetmetrowy marsz spod granicy do Bazyliki, nieopodal której wynajęliśmy hotel, a nawet szukanie taksówki, wydawało się mało przyjemną perspektywą w chłodny i dżdżysty zimowy dzień.

Wysiadamy przy ulicy Beit Jala. Jest 24 grudnia, więc zostawiamy bagaże w hotelu i ruszamy wypełnić tradycję, jaką jest wigilijna wieczerza. Tradycję w miejscu, gdzie jesteśmy zupełnie nieznaną, bo uroczysty, choć postny posiłek spożywany w przeddzień święta Bożego Narodzenia, to obyczaj obchodzony tylko W Polsce, na Litwie, w Czechach i Słowacji i jest pochodną starosłowiańskiego Święta Godowego, celebrującego przesilenie zimowe, przypadające na 21 lub 22 grudnia.­

Plac Żłóbka w Betlejem, fot. kadr z filmu/zupelnieinnaopowiesc.com

Zimą w Betlejem zmrok zapada bardzo szybko. Dzięki temu można podziwiać niezwykłą iluminację, jaka towarzyszy tym dniom na położonym przed Bazyliką Narodzenia Placu Żłóbka. To element świątecznej oprawy, która ma w tych dniach przyciągnąć turystów z całego świata. A ściąga ich tu co roku kilkadziesiąt tysięcy. Według danych palestyńskiego ministerstwa turystyki w święta Bożego Narodzenia 2019 roku w hotelach w Betlejem nocowało około 15 000 pielgrzymów, a turyści zatrzymywali się także w innych miastach na Zachodnim Brzegu, takich jak Ramallah czy Jerycho. My byliśmy wśród tych, którzy w nocy z 24 na 25 grudnia oglądali na placu przed bazyliką transmisję z Pasterki, rozpoczynającej się o północy i gromadzącej w – sąsiadującym z Bazyliką Narodzenia – Kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej głównie polityków i dostojników kościelnych.

Bóg się rodzi

O narodzinach Jezusa mówią tylko dwie ewangelie kanoniczne – Mateusza i Łukasza. I ich słowa dla pierwszych chrześcijan nie były powodem do specjalnego świętowania narodzin Mesjasza. Boże Narodzenie zaczęto obchodzić dopiero na przełomie III i IV wieku. Towarzyszące mu szopki to tradycja jeszcze późniejsza i to znacząco – sięga bowiem początku XVIII wieku.

Ale o narodzinach Jezusa mówią też teksty apokryficzne, które zresztą jako jedyne wspominają o grocie. Według Protoewangelii Jakuba z II wieku Józef zostawia rodzącą Maryję pod opieką swoich synów, a on sam wyrusza na poszukiwanie akuszerki. Gdy wraca z położną, jaskinię wypełnia intensywne światło, a przy piersi matki w jednej chwili pojawia się dziecko. Podobny opis znajdziemy w Ewangelii Pseudo-Mateusza: „A kiedy błogosławiona Maryja weszła do [groty], światło od Boga tak świeciło w jaskini, że ani w dzień, ani w nocy nie brakowało światła, dopóki była tam błogosławiona Maryja. I tam urodziła syna, a aniołowie otoczyli Go, gdy się rodził. A gdy tylko się narodził, stanął na nogach, a aniołowie oddali Mu pokłon”.

Co ważne, w tekstach apokryficznych grota nie znajduje się w Betlejem, lecz przy drodze do miasta, nie ma więc mowy o tym, że ktoś nie przyjął ich w domu czy gospodzie.

Stajenka licha?

Wróćmy do ewangelii Łukasza – niektórzy twierdzą, że od stuleci jego słowa są źle rozumiane, bo tak naprawdę nie ma u niego mowy o gospodzie. W greckim oryginale pada słowo „kataluma”, oznaczające pokój gościnny w mieszkaniu. I to tam nie było miejsca. Maryję przyjęto więc w pokoju wspólnym, gdzie trzymano też zwierzęta i stąd obecność żłóbka. W kulturze bliskowschodniej nie do pomyślenia było, żeby nie zaoferować komukolwiek, a tym bardziej rodzącej kobiecie, dachu nad głową.

Grota Narodzenia, fot. kadr z filmu/zupelnieinnaopowiesc.com

Ewangelista Mateusz w opisie miejsca narodzin Jezusa jest jeszcze bardziej oszczędny, pisze tylko, że Józef przyjął Maryję „w swój dom” i to tam urodziła syna. Nie w grocie czy stajence.

Grota, w której znajduje się dziś ołtarz narodzin Jezusa, mogła służyć w jego czasach za mieszkanie, co godziłoby tradycję z treścią Nowego Testamentu, a nawet z apokryfami. W wykorzystywaniu jaskiń jako domów nie ma nic dziwnego. Tak budowali domy choćby Berberowie, tak do dziś mieszka się choćby w niektórych prowincjach Hiszpanii, więc mógł tak wyglądać dom z ewangelii Mateusza lub „kataluma” z ewangelii Łukasza. Znajdziemy tu pomieszczenie główne z wydzielonym miejscem dla zwierząt i przylegające groty jako pomieszczenia gościnne. Oczywiście dziś przede wszystkim znajdziemy tu ołtarze – prawosławny w miejscu narodzin Jezusa, katolicki w miejscu symbolicznego żłóbka, a naprzeciwko ołtarz poświęcony Pokłonowi Mędrców ze Wschodu. 

Ani trzech, ani króli

A skoro mowa o mędrcach… Ilu ich było? Spośród autorów ewangelii kanonicznych o mędrcach ze Wschodu wspomina tylko Mateusz, spośród apokryficznych m.in. Jakub. Żaden z nich nie podaje jednak ich liczby. Być może to dary złożone Jezusowi – złoto, kadzidło i mirra zredukowały liczbę mędrców do trzech. Tytuł królów przyznano im znacznie później, bo dopiero w średniowieczu i nie wynika on nijak z ewangelii. Poza tym, gdy czytamy ewangelię Mateusza, wraca temat miejsca narodzin Jezusa. Ewangelista pisze bowiem: „Wszedłszy do domu, ujrzeli dziecię wraz z Maryją, matką jego”.

Rzeź czy obrzezanie?

Nieopodal Bazyliki Narodzenia znajduje się Mleczna Grota. Nad wejściem do stojącego tu kościoła franciszkanów widnieje cytat z ewangelii – po łacinie i arabsku – mówiący o ostrzeżeniu jakie we śnie otrzymał Józef. Ostrzeżeniu przed Herodem i planowaną rzezią niewiniątek. Sam fakt rzezi jest jednak podważany. Nie ma o nim wzmianki w żadnej innej ewangelii, nie wspomina też o takim wydarzeniu żydowski historyk Józef Flawiusz.

Co więcej, w ewangelii Łukasza Święta Rodzina wcale nie ucieka do Egiptu, tylko udaje się do Świątyni Jerozolimskiej, żeby obrzezać dziecię. Łukasz zaprzecza więc Mateuszowi. Możliwe, że ten drugi nawiązał do biblijnej opowieści z Księgi Wyjścia, mówiącej o próbie zabicia Izraelitów przez faraona, a dokładniej do opracowań tej opowieści aktualnych w I wieku, w których faraon każe zabić dzieci po tym, jak jego doradcy ostrzegają go o zbliżających się narodzinach kogoś, kto będzie zagrożeniem dla jego korony.

Nie 24 grudnia, nie 2020 lat temu

Wzmianka o Herodzie każe zadać jeszcze jedno pytanie: kiedy mógł się urodzić Jezus. Herod zmarł w IV roku przed naszą erą, więc logiczne jest, że Jezus musiał urodzić się jeszcze wcześniej. Kiedy? W ewangelii czytamy, że stało się podczas spisu powszechnego. Taki spis miał miejsce choćby w 8 r. n.e., a więc to wtedy mógł przyjść na świat Jezus.

Anioł ostrzega Józefa przed rzezią niewiniątek – cytat po arabsku z ewangelii Mateusza nad bramą Groty Mlecznej w Betlejem, fot. kadr z filmu/zupelnieinnaopowiesc.com

Co prawda wiemy z ewangelii Łukasza, że ów spis zarządzono w czasie, kiedy władcą Syrii był Kwiryniusz, co zwykle datuje się na lata od 6 do 10 roku naszej ery, ale istnieją badania mówiące, że Kwiryniusz był tak naprawdę legatem Syrii dwukrotnie, a więc także od 10 do 8 roku p.n.e., a wtedy rzeczywiście żył jeszcze Herod. Możliwe też, że znowu mamy do czynienia z niedokładnym przekładem ewangelii Łukasza i brzmi on – jak utrzymują niektórzy: „Spis ten odbył się zanim namiestnikiem Syrii był Kwiryniusz”.

Co jednak z dniem i miesiącem narodzin? Na pewno nie jest to 25 grudnia czy 7 stycznia. Z samej ewangelii Łukasza wynika wprost, że Jezus nie mógł się urodzić zimą, skoro – jak czytamy – „pasterze odbywali na polu straż nocną nad swoim stadem”. Tymczasem na zimę owce spędzano do owczarni. Z przekazów Klemensa Aleksandryjskiego wiadomo, że jako daty narodzin Jezusa przez wieki podawane były m.in. 19 kwietnia, 20 maja, albo 17 listopada. W II wieku n.e. w Egipcie pojawiło się święto Bożego Narodzenia obchodzone 6 stycznia, w dniu urodzin boga Słońca Ajona czy Ozrusa, boga śmierci i odrodzonego życia. Rocznica urodzin Chrystusa została przeniesiona przez Kościół na 25 grudnia w roku 353, żeby przykryć w ten sposób przypadające na ten dzień narodziny boga Mitry, którego kult zagrażał chrześcijaństwu.

Dzisiaj (nie) w Betlejem

Opuszczamy Betlejem. Przyjechaliśmy tu uzbrojeni w świętą księgę, ale i wiedzę, każącą przyjrzeć się tradycji, którą obrosły jej słowa. Przede wszystkim jednak urzekła nas atmosfera miejsca – niepowtarzalnego niezależnie od tego, ile prawdy jest w doniesieniach o miejscu czy dacie narodzin Mesjasza. Zdaje się, że i dla wiernych odwiedzających w tych dniach Betlejem te informacje nie mają większego znaczenia. Zostaną tu jeszcze kilka godzin, może nawet dzień czy dwa, żeby raz jeszcze, tym razem w spokoju, zajrzeć do Groty Narodzenia.

W tych grudniowych dniach 2019 roku nikt z nas jeszcze nie wie, że za rok będzie to niemożliwa, a na pewno mocno utrudnione z powodu szalejącej na całym świecie pandemii wirusa wywołującego Covid-19. Tymczasem więc  wracamy do Jerozolimy, by przedłużyć sobie możliwość uczestniczenia w powszechnej atmosferze radości. Chanuka potrwa tu wszak aż do 30 grudnia.

Obchody Chanuki w Jerozolimie, fot. kadr z filmu/.zupelnieinnaopowiesc.com
%d bloggers like this: