książki

Ci wspaniali piloci | Henryk Juszczak, Kaliskie skrzydła

Od pierwszego samolotu ujrzanego na niebie, przez udział lotników w bitwie o Anglię, po powstanie Ligi Lotniczej – Henryk Juszczak z pasją dokumentuje w swojej książce „Kaliskie skrzydła” wycinek wielkiej historii lotnictwa polskiego. I oddaje hołd lotnikom szybującym na kaliskim niebie i pasjonatom lotnictwa południowej Wielkopolski.

Dokumenty, relacje, często unikatowe fotografie i mapy – wszystko to składa się na szczegółową i bardzo bogato udokumentowaną monografię lotnictwa Ziemi Kaliskiej. Przede wszystkim jednak to zapis pasji konkretnych ludzi, którzy poświęcili życie, by urzeczywistnić marzenie człowieka o lataniu. Swoje marzenie. I nawet jeśli tylko na lokalną skalę, bo przecież „Kaliskie skrzydła” nie mają siłą rzeczy ambicji opowiedzenia o lotnictwie w globalnym ujęciu, to wcale przez to nie mniej istotną. Z pewnego punktu widzenia ujęcie lokalne jest nawet ciekawsze, bo daje autorowi znacznie większe możliwości skupienia się na detalach, na faktach, a także na ludziach, którzy w wielkiej monografii zapewne nie znaleźliby należnego im miejsca.

Opowieść zaczyna się ponad sto lat temu, w 1912 roku. Wtedy to do Kalisza przyleciał na maszynie systemu Blériot hrabia Michał Scipio del Campo. Bilety – jak skrupulatnie odnotowuje autor – kosztowały nawet 1,5 rubla. Mimo wielkiego zainteresowania maszyną i lotnikiem, aż dwanaście lat trzeba było czekać na założenie miejscowego Koła Lotniczego. To przy tej okazji słyszymy po raz pierwszy o ludziach, którzy w późniejszych latach walnie przyczyniali się do rozwoju lotnictwa w tym regionie. Warto zapamiętać takie nazwiska – ważne wszak nie tylko dla historii południowej Wielkopolski – jak Władysław Aleksander Kozłowski, konstruktor samolotu, zakupionego później przez Aeroklub Łódzki jako maszyna treningowa, Józef Grzmilas, współtwórca samolotu WK-1 „Jutrzenka”, czy Tadeusz Grzmilas, budowniczy szybowca „Orkan”, pilot, a w czasie II wojny światowej, dowódca grupy polskiej we francuskich zakładach remontowych płatowców, a potem, już w Anglii, kierownik Kontroli Warsztatowej w Eskadrze Osprzętu.

Kolejne rozdziały to już powstanie w Kaliszu oddziału Ligii Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej, jednej z największych organizacji społecznych w międzywojennej Polsce, a także związane z tym utworzenie szybowiska we Kościelnej Wsi, w końcu wybuch II wojny światowej i zorganizowania zasadzek, dzięki którym zestrzelono choćby trzy Ju-86 bombardujące Kalisz. Nie zabraknie kaliszan też w innych najważniejszych zmaganiach powietrznych tego czasu. Uczestniczyli choćby w bitwie o Anglię – tu znów pojawia się kilka nazwisk wartych zapamiętania jak Stefan Koryński, pilot dywizjonu 300, Józef E. Chodzicki, Antoni Cholajda, Kazimierz Śnieguła czy też Walerian Sosiński, który latał nad wiele niemieckich miast i wsławił się też bohaterskim uratowaniem własnej załogi po zestrzeleniu samolotu nad Bremą. Był jedynym, który niósł trumnę generała Sikorskiego aż dwa razy – w 1943 roku i pięćdziesiąt lat później, po sprowadzeniu zwłok premiera do Polski.

Lotnictwo to ludzie – udowadnia Henryk Juszczak, autor książki, a przy tym pilot, uczestnik wielu zawodów szybowcowych i instruktor, który wylatał ponad 5 tysięcy godzin. On sam też stanowi żywy fragment historii lotnictwa – stworzył grupę pilotów specjalizujących się w akrobacji, z których wielu startowało później w zawodach krajowych i międzynarodowych oraz organizował zawody akrobacyjne szybowców i samolotów. Tę pasję do lotnictwa widać na każdej karcie jego tak bogato ilustrowanej i wydanej niezwykle starannie książki-albumu, książki-pomnika, poświęconej pasjonatom lotnictwa południowej Wielkopolski.

Henryk Juszczak, Kaliskie skrzydła
Agencja Promocji Miasta, Tomasz Chlebba, Kalisz 2019

%d bloggers like this: