recenzja

Oskarżenie | Rebecca Makkai, Mam do pana kilka pytań

Sięgając po elementy psychologicznego thrillera, Rebecca Makkai obnaża słabość prawdy zderzonej z uprzedzeniami, pomówieniami, skłonnością do uproszczeń wynikających ze społecznych norm czy osobistych preferencji. O „Mam do pana kilka pytań” pisze Przemysław Poznański.  

Prawda jest jedna. Ale wcale nie musi to oznaczać, że jest nią to, co zostaje nazwane prawdą. Podobnie jest z winą. Czy wymierzając karę na pewno wzięto pod uwagę wszystkie dowody, fakty, informacje? I czy możliwe jest po wielu latach dotarcie do prawdy, skoro może być ona nie tylko niewygodna, ale i zapewne częściowo zatarta w pamięci świadków? To właśnie tym razem interesuje Rebeccę Makkai, autorkę m.in. nagradzanej powieści „Wierzyliśmy jak nikt”. Tam pisarka pochylała się nad dramatycznymi próbami ocalenia tego co istotne, w tym pamięci, miłości, a także życia w obliczu szalejącego wokół zła, tutaj przedmiotem ocalania staje się prawda – najbardziej krucha, ale może i najcenniejsza z wartości.

Prawda bywa bowiem przeinaczana, relatywizowana, naginana do aktualnych potrzeb i subiektywnych poglądów. Prawda jest jedna, ale niejednokrotnie ginie w natłoku interpretacji, spiskowych teorii, przyjętych zawczasu tez, własnych przekonań i aksjomatów, ale i poddawaniu się stereotypom. Czy zatem da się jej dociec? Czy można ją odkryć i w sposób niezaprzeczalny powiedzieć: to jest prawdą, a to kłamstwem?

Migotanie gwiazd

Bohaterkę „Mam do pana kilka pytań”, Bodie Kane, prawda interesuje nade wszystko. Głównie prawda dotycząca przemocy wobec kobiet – fizycznej, psychicznej, seksualnej. Przemocy tak powszechnej, że gdy kobieta chce innym opowiedzieć konkretną historię, musi przedzierać się przez całą listę głośnych spraw: „To nie ta, co dostała nożem w… Nie. Ta, co wsiadła do taksówki z… Nie, inna. Ta, co poszła na imprezę do bractwa studenckiego, ta, co użył kija, ta, co użył młotka, ta, co odebrała go z nawyku, a on…”. Jej podcast „Migotanie gwiazd” skupia się przede wszystkim na traktowaniu kobiet przez przemysł filmowy, na wykorzystaniu ich, „przeżuwaniu” i „wypluwaniu”, na wszystkim tym, co długo przemilczane i zamiatane pod dywan w końcu ujrzało światło dzienne dzięki ruchowi #metoo.   

Popularność podcastu sprawia, że Bodie zostaje zaproszona do elitarnej szkoły z internatem w Granby, w New Hampshire, by poprowadzić dwutygodniowe zajęcia z podcastingu oraz filmoznawstwa. Nie bez znaczenia jest fakt, że kobieta sama jest absolwentką tej szkoły, którą ukończyła przed dwudziestoma trzema laty, w roku 1995, zresztą w okolicznościach dramatycznych: kilka miesięcy wcześniej zamordowana została bowiem jej koleżanka, przez moment nawet współlokatorka, Thalia Keith. Powrót do szkoły musi więc obudzić wspomnienia. Ale i pytania – za zabójstwo dziewczyny skazano dość szybko czarnoskórego Omara Evansa, szkolnego fizjoterapeutę. Problem w tym, że jego wina dla kobiety już od dawna nie jest pewna.

Przeczytaj także:

Listy do Denny’ego Blocha

Czy powrót do Granby pozwoli odkryć prawdę? Wydaje się, że nie taki cel przyświeca Bodie. Gdy jedna z jej uczennic proponuje jako temat podcastu zabójstwo Thalii, kobieta zrazu nie pała do tego pomysłu entuzjazmem. Nie każe się też jednak zbyt długo przekonywać – sama ma przecież szereg wątpliwości dotyczących wówczas przeprowadzonego śledztwa, sama zadaje sobie pytanie o to, czy aresztowanie Omara i wyrok nie miały podłoża rasistowskiego. Tylko czy w dwa tygodnie, podczas kursu, da się odkryć coś, czego nie odkryto przez niemal ćwierć wieku?

Rebecca Makkai wykorzystuje gatunkowe elementy thrillera psychologicznego, a nawet kryminału skupionego na próbie rozwiązania zbrodni, która przynajmniej z punktu widzenia bohaterki jest klasycznym przykładem „cold case”, ale nadaje swojej powieści formę literacko bardziej wysublimowaną, ubierając ją w sztafaż narracji epistolarnej, nawet jeśli jednostronnej i – co może ważniejsze – kierowanej co prawda do konkretnej osoby, dawnego nauczyciela, Denny’ego Blocha, ale w istocie mającej głównie za zadanie przepracowanie wydarzeń sprzed lat przez samą nadawczynię listu.

Kto zabił

Listy Bodie to z jednej strony oskarżenie, z drugiej przyznanie się do wątpliwości. Zastanawiając się nad potencjalną winą Blocha, którego jedna z byłych uczennic nazwie „oblechem”, zwraca uwagę na inne, pominięte w śledztwie, ślady. Jednocześnie sama szuka tropów, pozwalających wskazać jako podejrzanych też inne osoby. Układa scenariusze zbrodni, w których rolę sprawcy w pewnej chwili potrafi przypisać… nawet sobie. Bohaterka powieści Makkai zaje się bowiem rozumieć, że nawet jeśli winna jest najczęściej jedna osoba, to działa ona w szerszym, społecznym kontekście. Także takim, gdzie jeśli nawet nie przyzwala się na zbrodnię, to chętnie przymyka się na nią oko. Jeśli nawet nie wierzy w winę konkretnego podejrzanego, to przyzwala się na jego skazanie, bo „pasuje” do profilu sprawcy.

Sama Bodie znajdzie się zresztą w pewnej chwili w pułapce własnych uprzedzeń, własnej subiektywnej oceny sytuacji, własnych sympatii, a więc wszystkiego tego, co może być orężem przeciw prawdzie. Gdy na Twitterze na fali #metoo wybuchnie skandal, który rykoszetem dotknie ją samą, bo dotyczyć będzie bliskiej jej osoby, obiektywizm Bodie zostanie poddany poważnej próbie, a jej rozumienie cancel culture zyska dodatkowy wymiar. A to nie wszystko: piętnując pomówienia, sama przecież pozwoli sobie w pewnej chwili na snucie niepotwierdzonych teorii, na wyciąganie wniosków na podstawie niesprawdzonych przesłanek, na pomówienia, plotkę.

Przeczytaj także:

O prawdzie

Bo „Mam do pana kilka pytań” – zgodnie z tytułem – nie jest powieścią mającą nam dać jednoznaczne odpowiedzi, ale narracją pełną wątpliwości, pytań właśnie, rozbierającą na czynniki pierwsze pojęcie nie tyle prawdy (skoro ta jest w istocie niezmienna), ile systemu, w którym prawda funkcjonuje.  Kontekstu towarzyskiego, społecznego, ale i prawnego – z całym jego skomplikowanym zestawem zasad, w których rozmywa się czarno-białe rozumienie winy i kary. Systemu, który staje się rakiem, toczącym społeczeństwo, chorobą wynikającą z przemilczania, przyzwalania, lekceważenia – co zresztą niejako symbolicznie ukazane zostanie tu na przykładzie jednej z bohaterek.

Prawda jest jedna. A więc samotna. Słaba. Czy może wygrać z sugestiami, plotkami, pomówieniami, uprzedzeniami co do koloru skóry czy płci, wreszcie z skostniałą machiną wymiaru sprawiedliwości? Powieść Rebekki Makkai to zatem – jako się rzekło – oskarżenie. Zarówno w warstwie narracji, poddanej przecież prywatnemu dochodzeniu do prawdy poprzez szukanie dowodów winy, ale i w warstwie przesłania. „Mam do pana kilka pytań” opisuje wszak świat, w którym większe znaczenie od prawdy, od faktycznej winy i adekwatności wymierzonej kary, mają układy i chęć zachowania status quo, własne przekonania i sympatie, uprzedzenia i pogarda. Wszystko to, co pozwala sprawcy, „drapieżcy”, schować się za plecami wystawionej na odstrzał, upatrzonej ofiary. Sprawcy, który odbierając nienależną mu rewerencję, unika należnej kary.  

Rebeca Makkai, Mam do pana kilka pytań (I Have Some Questions For You)
Przełożył Rafał Lisowski
Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 6 września 2023
ISBN: 9788367815703

Reaching for the elements of a psychological thriller, Rebecca Makkai exposes the weakness of truth juxtaposed with prejudice, slander and a tendency to simplify due to social norms or personal preferences. Przemysław Poznański writes about 'I Have Some Questions For You’.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: