artykuł

Kronikarz magicznego realizmu | 95 lat temu urodził się Gabriel García Márquez

O jego „Stu latach samotności” Pablo Neruda napisał, że to „największe objawienie w języku hiszpańskim od czasów „Don Kichota” Cervantesa. 95 lat temu urodził się Gabriel García Márquez, kolumbijski pisarz, laureat Literackiej Nagrody Nobla.

Gabriel García Márquez, fot. Jose Lara/Wikimedia Commons

„Niechętnie podjęliśmy decyzję o niepublikowaniu pańskiego nowego opowiadania „Ślad twojej krwi na śniegu”. Opowieść charakteryzuje się typową dla pana błyskotliwością, ale według nas jej zakończenie nie do końca skłania czytelnika do zaakceptowania pana śmiałej i pięknej koncepcji. To była dla nas trudna decyzja, przesyłam wyrazy ubolewania i przepraszam” – napisał 15 lipca 1981 roku Roger Angell, jeden z redaktorów „The New Yorkera”, odmawiając tym samym druku prozy Gabriela Garcíi Márqueza na łamach amerykańskiego tygodnika. Kilkanaście miesięcy później, w 1982 roku, pisarz otrzymał Literacką Nagrodę Nobla za „powieści i opowiadania, w których fantazja i realizm łączą się w złożony świat poezji, odzwierciedlającej życie i konflikty całego kontynentu”.

Nie była to pierwsza odmowa, z jaką się spotkał. Gdy w 1966 roku wysłał swoją powieść „Sto lat samotności” do wydawnictwa Seix Barral w Barcelonie, otrzymał krótką odpowiedź: „Ta powieść nie odniesie sukcesu. Uważamy, że jest bezużyteczna”. Po publikacji w innym z wydawnictw powieść odniosła natychmiastowy  sukces – tylko w pierwszym tygodniu sprzedała się w 8 tys. egzemplarzy, a do dziś sprzedano ponad 30 milionów kopii tej książki, przetłumaczonej na ponad 35 języków.

Miłość w czasach zarazy

Gabriel García Márquez, Miłość w czasach zarazy

Uważany za jednego z głównych pisarzy nurtu realizmu magicznego, Gabriel José de la Concordia García Márquez urodził się 6 marca 1927 w kolumbijskim mieście Aracataca. I śmiało można powiedzieć, że jest jednym z tych pisarzy, którzy całymi garściami czerpali z życiowych doświadczeń i rodzinnych opowieści. Wystarczy spojrzeć na historię miłości jego rodziców, pełną dramatycznych zwrotów. Ojciec jego matki, Luisy Santiaga Márquez Iguarán, pułkownik Nicolás Ricardo Márquez Mejía, sprzeciwił się związkowi córki, ponieważ Eligio García nie wydawał mu się dla niej odpowiednim mężczyzną. Lisa została zatem odesłana z miasta, by w ten sposób rozdzielić zakochanych. Eligio nie dał jednak za wygraną, grając ku czci ukochanej serenady na skrzypcach, pisząc dla niej wiersze i śląc telegramy (był zresztą telegrafistą). I w końcu rodzina dziewczyny skapitulowała, dzięki czemu mógł przyjść na świat ich syn, autor „Miłości w czasach zarazy” (El amor en los tiempos del cólera, 1985), powieści, w której zainspirował się ową tragikomiczną historią zalotów swoich rodziców.

Sama powieść bowiem poświęcona jest właśnie prawdziwej miłości na całe życie, która trwa i pokonuje przeciwności losu. To hołd złożony miłości, przygodom, czasowi, starości i śmierci. Splatają się tu wątki trojga bohaterów: Ferminy Dazy, Florentina Arizy oraz doktora Juvenala Urbina. Młodzieńcza miłość Florentina Arizy do Ferminy Dazy przetrwała całe życie, aby u jego kresu znaleźć spełnienie. Początkowe „małżeństwo z rozsądku” Ferminy Dazy i doktora Juvenala Urbina w ciągu całego życia zamienia się w więź małżeńską, której podstawą jest prawdziwa miłość. Fermina Daza w młodości odrzuciła Florentina Arizę jako człowieka nijakiego, który nie ma w sobie nic prócz uwielbienia dla niej. Obdarza go miłością na starość, kiedy jej mąż już nie żyje. Odkrywa wtedy na nowo dawnego narzeczonego i kocha już nie wspomnienie dawnych lat, ale człowieka, który pomaga jej znieść wdowieństwo i wejść ze spokojem w ostatnie lata życia, dzięki mądrości zgromadzonej przez kilkadziesiąt lat samotnego życia i przelotnych romansów.

Gawędziarz pułkownik i przesądna babcia Mina

Gabriel García Márquez, Sto lat samotności

Wkrótce po narodzinach Gabriela jego ojciec został farmaceutą, a w styczniu 1928 roku przeniósł się z Luisą do Barranquilla, pozostawiając syna w Aracatace pod opieką dziadków ze strony matki. Silny wpływ na chłopca wywarł w tym czasie mieszkający z nimi w pierwszych latach życia chłopca pułkownik Nicolás Márquez. W młodości zabił on w pojedynku mężczyznę. Co więcej jego awanturniczy styl życia doprowadził do tego, że oprócz trojga ślubnych dzieci miał jeszcze dziewięcioro z różnymi matkami. Nadto był weteranem wojny domowej, szanowanym powszechnie za to, że nie milczał w sprawie tzw. masakry na plantacjach bananów, w której z rąk kolumbijskiej armii zginęły setki strajkujących pracowników, domagających się lepszych warunków pracy. Echa tych zdarzeń znajdziemy potem w „Stu latach samotności”.

Pułkownik nie tylko miał, oględnie mówiąc, dość nieuporządkowane życie, ale był też znakomitym gawędziarzem, który swoje doświadczenia doskonale umiał przetransformować w zajmującą opowieść, podobnie zresztą jak babcia pisarza, Tranquilina Iguarán Cotes, kobieta – jak napisze o niej García Márquez – „obdarzona wyobraźnią i przesądna”. To ona wypełniła dom opowieściami o duchach, przeczuciach, wróżbach i znakach. Opowieściami, w których zdarzenia fantastyczne lub nieprawdopodobne pojawiały się w taki sposób, jakby były niepodważalną prawdą. Dla pisarza stało się to potem inspiracją do traktowania niezwykłości jako czegoś całkowicie naturalnego.

Poza tym babcia, zwana przez pisarza Miną, stała się inspiracją dla postaci Urszuli Iguarán, kluczowej w „Stu latach samotności” (Cien años de soledad, 1967). Powieść tę García Márquez napisał w 18 miesięcy, pomiędzy 1965 a 1967, w Meksyku, dokąd przeprowadził się z Kolumbii razem z całą swoją rodziną. Do napisania tej książki autora zainspirowała w 1952 roku wizyta w rodzinnej Aracatace, będącą pierwowzorem powieściowej miejscowości Macondo, dokąd pojechał razem ze swoją matką.

Sto lat samotności

To historia mieszkających w Macondo sześciu pokoleń rodziny Buendiów, na czele której stoją José Arcadio Buendía i Urszula Iguarán, małżeństwo kuzynów, którzy pobrali się wbrew przesądom, że z powodu ich bliskiego pokrewieństwa potomstwo może mieć świńskie ogony. Pomimo to mają trójkę dzieci: Josego Arcadia, Aureliana i Amarantę (imiona te powtarzają się w następnych pokoleniach). José Arcadio kończy życie przywiązany do drzewa, do którego przybywa duch jego wroga, Prudencia Aguilara, z którym prowadzi dysputę. Urszula przez ponad sto lat troszczy się o rodzinę i dom.

W tym czasie Macondo rozwija się, ale docierają tu też zarazy: bezsenności i zapomnienia. Utrata pamięci zmusza mieszkańców wioski do wynalezienia sposobu na pamiętanie wszystkich rzeczy, choćby poprzez przyczepianie do przedmiotów etykiet z nazwami. Metoda ta jednak również zawodzi, gdyż ludzie zapominają pisma. Na szczęście pewnego dnia do wioski trafia eliksir przywracający pamięć, który działa natychmiast po wypiciu.

Gdy wybucha wojna domowa, miasteczko włącza się do konfliktu wysyłając do ruchu oporu oddział żołnierzy pod dowództwem pułkownika Aureliano Buendii (drugiego syna Josego Arcadia), żeby walczył z reżimem konserwatystów. W miasteczku tymczasem Arcadio (wnuk założyciela, syn Pilar Ternery i Josego Arcadia) zostaje mianowany szefem cywilnym i wojskowym i zmienia się w brutalnego dyktatora, który zostaje rozstrzelany po odzyskaniu władzy przez konserwatystów.

Z czasem do Macondo doprowadzona zostaje linia kolejowa, a wraz z pociągami trafia tu telegraf, gramofon i kino. Miasto staje się centrum całej okolicy i ściągają do niego z różnych stron tysiące osób. Niektórzy z przybyszów zakładają w pobliżu Macondo plantację bananów. Miasto doskonale się rozwija, aż do dnia, w którym na plantacji bananów wybucha strajk. Żeby stłumić protest, w mieście pojawia się wojsko, a protestujący robotnicy zostają zamordowani i wrzuceni do morza. Po masakrze miasto nawiedzają deszcze padające przez cztery lata, jedenaście miesięcy i dwa dni. Gdy deszcze przestają padać, Urszula umiera i Macondo pogrąża się w smutku.

Przez całą powieść przewija się wątek próby rozszyfrowania przywiezionego do miasteczka pergaminu. Odczytanie go pozwala w końcu odkryć, jest on kluczem do zrozumienia historii Buendiów i miasteczka.

Kronika zapowiedzianej śmierci

Gabriel García Márquez, Kronika zapowiedzianej śmierci

Pierwszym większym dziełem Garcíi Márqueza była powieść „Szarańcza” (La hojarasca, 1955),  powstała w 1955.  Pisarz zdobył też w tamtym czasie popularność cyklem reportaży ”Opowieść rozbitka” (Relato de un náufrago), publikowanych w 1955 na łamach pisma „El Espectador”, wydanych w formie książkowej w 1970 roku. W 1981 roku ukazała się „Kronika zapowiedzianej śmierci” (Crónica de una muerte anunciada) – Głównym bohaterem tej powieści jest Santiago Nasar, o którym od początku książki wiadomo, że ma zostać zabity. Mordercy – bracia Vicario – zgodnie z niepisanym prawem zemsty muszą stanąć w obronie honoru swojej siostry, która rzekomo straciła dziewictwo przez Nasara. Ludność miasteczka, w którym rozgrywa się akcja powieści, doskonale wie o planach bliźniaków Vicario, jednak nie reaguje, a tym samym pozwala na śmierć Nasara. W 2004 ukazała się ostatnia powieść pisarza, „Rzecz o mych smutnych dziwkach” (Memoria de mis putas tristes).

W 2000 roku peruwiański dziennik „La República” poinformował o śmierci pisarza. O kilkanaście lat przedwcześnie, ale prawdą jest, że w 1999 roku wykryto u Garcíi Márqueza chorobę nowotworową. Skłoniło to pisarza do rozpoczęcia spisywania własnych wspomnień. W 2002 opublikował książkę „Żyć, żeby opowiadać o tym” (Vivir para contarla), będącą pierwszą częścią autobiograficznego cyklu zamierzonego na trzy tomy.

Gabriel García Márquez zmarł 17 kwietnia 2014 r. w Meksyku. 22 maja 2016 urna z jego prochami została złożona na dziedzińcu dawnego klasztoru La Merced w Cartagenie, w mieście, w którym Márquez rozpoczął swoją literacką karierę i ― jak powiedział jego przyjaciel, Juan Gossain ― gdzie „zawsze chciał być”.

%d bloggers like this: