recenzja

Mister Moses i Pani Hyde | Pierre Christin, Olivier Balez, Robert Moses. Ukryty władca Nowego Jorku

Często do naszych rąk trafiają biografie osób, które odcisnęły swoje piętno na obliczu świata. Nie inaczej jest ze stworzoną przez Pierre’a Christina i Oliviera Baleza biografią Roberta Mosesa – amerykańskiego urbanisty, twórcy współczesnego oblicza Nowego Jorku. Ale jest pewien haczyk. Bo to nie jest klasyczna biografia.

Pierre Christin i Olivier Balez choć opowiadają historię Roberta Mosesa w sposób, w jaki zwykło się konstruować biografie słynnych i sławnych osób, to uczynili to w sposób wybitnie niekonwencjonalny. Zamiast sążnistego tomu opisującego przypadki Roberta Mosesa dostajemy powieść graficzną, w której za pomocą serii kilkuset wyrazistych plansz i uzupełniających je dymków poznajemy życie i działalność jednego z największych architektów XX wieku. Ale może „Ukrytemu władcy Nowego Jorku” – jak głosi podtytuł biografii – właśnie taka forma przedstawienia jego historii mogła by bardziej odpowiadać niż przepastne tomiska, w których opisana zostałaby jego historia.

Oczywiście Robert Mosoes doczekał się też wielu przeróżnych opracowań i klasycznych biografii, w tym nagrodzonej Pulitzerem, autorstwa Roberta Caro, zatytułowanej „Potentat” („The Power Broker”). Bo Moses nie był osobą bezbarwną, a jego dzieło do dziś budzi zarówno podziw i szacunek jak i kontrowersje. To właśnie on stoi za współczesnym obliczem Nowego Jorku, który zmieniał, burzył i budował w duchu modernistycznym. Porównywany jest do prefekta Paryża z czasów II cesarstwa, barona Georges’a Haussmanna, twórcy dziewiętnastowiecznej przebudowy stolicy Francji. I to porównanie wydaje się o tyle uzasadnione, że tak jak „po Haussmannie” w Paryżu zniknęły niemal wszystkie ślady średniowiecznego miasta, z jego krętymi uliczkami, tak po Mosesie niemal zupełnie zniknął Nowy Jork w jego wcześniejszym kształcie. I podobnie jak Haussmannowi, Mosesowi przyświecała pewna idée fixe.

Jaka? Przebudowa Nowego Jorku z jednej strony uczyniła miasto bardziej przestronnym, dała mieszkańcom łatwiejszy dostęp do plaż, na których mogli wypocząć i pozwoliła na wybudowanie szeregu parków, z drugiej jednak strony uczyniła tę metropolię molochem, po którym poruszanie się w inny sposób niż samochodem jest bardzo utrudnione. Ponieważ jednak dostajemy do rąk powieść graficzną, o powstaniu tego deweloperskiego „imperium”, którym zarządzał nowojorski wizjoner, możemy nie tylko przeczytać o transformacji tego miasta pod rządami Mosesa, ale też ją dzięki rysunkom Baleza zobaczyć. Także to, że choć Moses dawał Nowemu Jorkowi nowoczesne dzielnice stworzone w duchu corbusierowskim i autostrady, którymi można przemieszczać się między nimi, to jednocześnie pozbawiał miasto jego dawnego ducha.

Przeczytaj także:

A jednak koło zamachowe transformacji miasta, przekształcanie jego tkanki sięgającej XIX wieku, zdawało się nie napotykać żadnych przeszkód, a sam Moses – jakby nie oceniać jego dzieła – znajdował się na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX w. u szczytu potęgi. I wtedy na scenie wydarzeń pojawiła się Jane Jacobs, o której rzecz jasna Christin i Balez nie mogli zapomnieć. Widzimy więc na kolejnych planszach, jak z niemal nieznanej, niszowej dziennikarki, staje się rozpoznawalną miejską aktywistką, a z ignorowanej przez środowisko architektów i urbanistów gospodyni domowej wyrasta na jedną z najważniejszych kontestatorek przebudowy miast północnej Ameryki w duchu modernizmu. Jako organizatorka protestów organizowanych w Greenwich Village na Dolnym Manhattanie szybko wyrosła na jednego z głównych adwersarzy w sporze z Mosesem.

Przysłowiowym gwoździem do trumny zwiastującym koniec wszechwładzy urbanistycznej Mosesa stał się spór o Lower Manhattan Expressway, znaną pod nazwą Lomex, która miała przeciąć centra dzielnic SoHo i Little Italy. Z jednej strony barykady stała Jane Jacobs, porównująca monumentalną serpentynę autostrad łączących się w centrum miasta do „talerza spaghetti”, z drugiej – wizja planistów miejskich pod kierownictwem Roberta Mosesa. Ten spór Jacobs i pobudzone przez nią do działania miejskie ruchy oddolne wygrały, a Lomex został zarzucony. Na sugestywnych planszach Christin i Balez ukazują oś sporu i to jak mógłby wyglądać Nowy Jork gdyby Mosesowi udało się wcielić go w życie.

Moses zapewne musiał postrzegać siebie jako porządnego doktora Jekylla, któremu bruździ Pani Hyde – Jane Jacobs, dążąca do utrwalenia chaosu miejskiej zabudowy i struktury społecznej, która jemu, wizjonerowi architektury i futuryście, wkłada kij w szprychy koła zamachowego niezbędnych zmian w tkance miasta. Jacobs nie widziała jednak w potężnym Mosesie twórcy pożądanych zmian, odbierała go raczej jako demiurga, którego destrukcyjna siła sprawcza niszczy relacje społeczne i nadmiernie ingeruje w tkankę miasta.

Przeczytaj także:

Pierre Christin i Olivier Balez starają się pozostać poza tym sporem, który każde z nich – Mosesa i Jacobs – uczynił osobami szeroko rozpoznawalnymi, bo ich piętno zostało na trwałe odciśnięte w kulturze – w architekturze i urbanistyce, ale też w myśleniu o mieście, nie tylko w perspektywie jego funkcji i funkcjonalności, lecz również roli jaką powinno realizować z myślą o mieszkańcach i tworzonej przez nich tkance społecznej. Z pewnością ta historia, opowiedziana w obrazkach przez Christina i Baleza może stać się inspiracją do przyjrzenia się spuściźnie pozostawionej przez Roberta Mosesa, ale też sięgnięcia po „Śmierć i życie wielkich miast Ameryki” pióra Jane Jacobs.

Z pewnością wielkie projekty przebudowy autorstwa Roberta Mosesa uczyniły Nowy Jork metropolią na miarę XXI wieku. Oczywiście o tym, by się przekonać czy spełniły się też marzenia młodego idealisty, który chciał dać nowojorczykom możliwość łatwego dojazdu na nadmorskie plaże wygodnymi autostradami i dokąd go to zaprowadziło, trzeba  sięgnąć po coś więcej, niż biografię graficzną Pierre’a Christina i Oliviera Baleza. Ale na pewno będzie to dobry pierwszy krok do poznania tej niezwykłej historii. Do tego każdy miłośnik komiksu ucieszy oczy ciekawą kreską Baleza i z przeczyta dymki Christina, które dopowiedzą tę biografię jednego z największych wizjonerów architektury XX wieku.

Pierre Christin, Olivier Balez, Robert Moses. Ukryty władca Nowego Jorku (Le Maître caché de New York)
Tłumaczenie: Tomasz Swoboda
Centrum Architektury, Warszawa 2020

%d