W wieku 85 lat zmarł Jan Kobuszewski. Aktor filmowy i teatralny, artysta znany też z kabaretów Dudek i Olgi Lipińskiej.
– Bez względu na kondycję naszego ciała, trzeba korzystać z duszy – mówił ten wybitny aktor siedem lat temu w wywiadzie dla „TeleTygodnia”. I tak własnie żył – energicznie, bez oglądania się na upływające lata. Może dlatego wydawał się nieśmiertelny.
Jan Kobuszewski urodził się w 1934 roku i dwukrotnie zdawał do PWSTw Warszawie, którą ukończył w 1956. Ale już rok wcześniej zagrał w filmie Jana Rybkowskiego „Godziny nadziei”. Specjalizował się w rolach drugiego planu, często epizodycznych, ale zawsze zauważalnych. Do jego najbardziej znany filmowych tego charakterystycznego aktora należały tajniak Mańkowski w „Halo, Szpicbródka”, listonosz w „Nie ma róży bez ognia”, hydraulik w „Poszukiwanej, poszukiwanym” czy Fuks w „Latach dwudziestych, latach trzydziestych”. Wystąpił też w wielu znanych serialach – „Barbara i Jan”, „Wojna domowa”, „Czterdziestolatek”, „Alternatywy 4”.
Na dobre związał się z teatrem – występował na deskach Teatru Klasycznego, Polskiego, Wielkiego i Teatru Kwadrat – to tu świętował 55-lecie pracy artystycznej. W teatrze zaczynał jako odtwórca ról dramatycznych, mi.in w „Poskromieniu złośnicy” Williama Shakespere’a, i „Dziadach” Adama Mickiewicza. Miał jednak duszę artysty kabaretowego. Dlatego trafił do telewizyjnego Teatru Komedii, był jedną z gwiazd kabaretu Dudek – obok Ireny Kwiatkowskiej, Edwarda Dziewońskiego, Wiesława Gołasa i Wiesława Michnikowskiego. Był też częstym gościem Kabaretu Olgi Lipińskiej.
Tak o Janie Kobuszewskim pisała w „Fotonostalgii” (Astrum 1993) Agnieszka Osiecka: ” Kobuszewski jest graficzny. Powinny wszędzie wisieć plakaty, obrazy i znaki drogowe z postacią Kobuszewskiego w tańcu. Powinien powstać serial filmów animowanych pod tytułem Przygody młodego znaku zapytania, a w roli znaku zapytania powinien wystąpić Jan Kobuszewski. Powinien być prowadzony w szkole teatralnej i filmowej specjalny kurs pt. Fenomen aktorstwa Jana Kobuszewskiego, ponieważ to jest aktorstwo, które zaprzecza wszelkim banalnym kanonom. (…) Powinien, krótko mówiąc, narodzić się reżyser filmowy, który by życie poświęcił kręceniu komedii z Kobuszewskim, ponieważ warto. Tak się jednak nie stało, i Janek Kobuszewski jest zmarnowanym Chaplinem polskiego kina”.
Artysta zmarł dziś rano w Warszawie, w wieku 85 lat.