artykuł

Zmutowane stokrotki z Fukushimy, czyli o fake newsach | Blog Crazy Nauka na Warszawskich Targach Książki

Przed trzema laty rozeszła się po internecie informacja o zmutowanych stokrotkach z okolic elektrowni atomowej w Fukushimie – rzecz w tym, że ani nie były zmutowane, ani z okolic elektrowni, ani nawet nie były to stokrotki. O tym jak rozpoznać fake newsy i jak się przed nimi bronić, mówili w strefie popularnonaukowej Warszawskich Targów Książki Aleksandra i Piotr Stanisławscy, współprowadzący blog Crazy Nauka.

Przede wszystkim rzecz należy nazwać po imieniu – fake newsy to wyrafinowana, perfidna forma kłamstwa. I co najważniejsze – przygotowana celowo po to, by ktoś na tym zyskał. Pieniądze, albo np. przewagę w wyborach.

Piotr Stanisławski i Aleksandra Stanisławska – współprowadzący blog Crazy Nauka

– Nie ma „dobrego” fake newsa, jeżeli czemuś konkretnemu nie służy – zaznaczali Aleksandra i Piotr Stanisławscy. I pokazali przykład fake newsa z marca o grupie osób z karłowatością, które podobno wchodziły w Stanach Zjednoczonych przez otwory dla psów o okradały domy. Jeśli obejrzeć dokładnie otoczenie tej fałszywej informacji, okaże się, że większość powierzchni strony zajmują reklamy – bezpośrednie lub banery linkujące do stron z reklamami.

Fake news jest zawsze skierowany do kogoś konkretnego. Nie robi się fake newsów na zasadzie, że może ktoś się nabierze. Jeśli już wytwarzana jest fałszywa informacja, to ma ona trafiać do określonej grupy. Ważne jest też to, że fake news udaje prawdziwa informacje, nie można go wiec mylić z informacjami satyrycznymi, które nigdy nie udają prawdy.

Swego czasu na Tweeterze pojawiło się zdjęcie dziwne wyglądających, poprzerastanych, pozrastanych ze sobą kwiatów. Informacja szybko obiegła internet pod hasłem „Zmutowane stokrotki z Fukushimy” – trafiła w obawy ludzi, że katastrofa w elektrowni atomowej w 2011 roku w Fukushimie może mieć katastrofalny wpływ na żywe organizmy. Przy zdjęciu w oryginalnym źródle pojawiła się informacja o promieniowaniu 5 μSv (pół mikrosiwerta) na wysokości 1 m. Groza? Otóż nie. Takie promieniowanie zawiera się w granicach promieniowania tła. Ale podanie naukowego symbolu miało podnieść wiarygodność informacji. I choć samego wycieku radioaktywnego nie można bagatelizować, to akurat ta konkretna informacja o „zmutowanych stokrotkach” nie miała z nim nic wspólnego. Zdjęcie co prawda zostało wykonane w prefekturze Fukushima, ale około stu kilometrów w linii prostej od elektrowni, gdzie – co jest tam dokładnie zmierzone – nie ma promieniowania, które mogłoby spowodować takie zmiany w przyrodzie. To, co widać na zdjęciu, to po prostu staśmienie – częste zjawisko u roślin, wynikające z uszkodzenia na etapie rozwoju. Może powstawać w wyniku promieniowania jonizującego, le też choćby z tego, że ktoś na te kwiaty nadepnął, z choroby wirusowej lub grzybowej. A poza tym to wcale nie stokrotki, tylko złocienie.

Jednym z powodów tworzenia fake newsów jest oczywiście walka o władzę. Za pomocą internetu można bowiem wiele zdziałać. Najbardziej spektakularnym, najlepiej udokumentowanym przykładem takiego procederu były wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych w 2016. Okazało się, że kłamstwa wytwarzali… nastolatkowie z Macedonii. Jeden z nich napisał po angielsku artykuł o wyborach i w ciągu tygodnia zarobił 150 dol. na reklamach wyświetlanych przy tym artykule. I stwierdził, że będzie pisał więcej, ale że zwykłe newsy się nie sprzedawały, to zaczął informacje podkręcać, pokazywać kandydatów w negatywnym świetle. Ostatecznie fake newsy wytwarzało jakieś sto osób i wygenerowano kilka tysięcy nieprawdziwych informacji, od w miarę wiarygodnych, po kompletnie kuriozalne, jak ta, że „Hilary Clinton uczestniczy w spisku polegającym na porywaniu dzieci”. Jedną z informacji była też ta, że papież Franciszek poparł Trumpa.

Źródłem fake newsów sa jednak przede wszystkim rosyjskie trolle – to sprawa dokładnie zbadana przez działającą w strukturach Komisji Europejskiej specjalną grupę, która zajmuje się dokumentacją zjawiska i – we współpracy z wywiadami krajów Unii Europejskiej – zwalczaniem dezinformacji rosyjskiej. Efekty można sprawdzić na stronie euvsdisinfo.eu. Jak wynika z informacji tej grupy, z przedstawicielami której prowadzący Crazy Nauka rozmawiali osobiście, sposób działania trolii jest następujący: najpierw fake news trafia do sieci botów, które rozsyłają go w ciągu sekund w tysiącach egzemplarzy, a potem dalszym udostępnianiem zajmują się już żywi ludzie – trolle. Po dwóch, trzech godzinach jest już za późno, żeby zneutralizować taką informację, bo została już rozpowszechniona przez nieświadomych kłamstwa zwykłych internautów. Unijna grupa jest na szczęście w stanie wykryty fake news zablokować w ciągu półtorej godziny.

Co robić, żeby przed fake newsami się ustrzec?

– Zachować czujność, być sceptycznym. A przede wszystkim zanim udostępnimy taki „fajny news”, sprawdźmy w innych źródłach. Naszą ostrożność powinny tez wzbudzać wszelkie „łańcuszki” na Facebooku – mówili Aleksandra i Piotr Stanisławscy. Dobrą informacją jest to, że wyszukiwarka Google wprowadziła algorytm, które niżej plasuje strony dzielące się fake newsami, stara się to też robić Facebook . Ale nic nie zastąpi naszego zdrowego rozsądku.

%d bloggers like this: