wideo wywiad

Powieść napisana z niedosytu | Wywiad z Przemysławem Semczukiem [WIDEO]

Cały czas pisałem reportaże historyczne i po prostu nie zauważyłem, że tym razem piszę powieść. Zabrałem się więc za dokumentację solidnie. Szukałem wszystkich informacji na temat opisywanych osób i miejsc, spędzałem mnóstwo czasu na szukaniu starych fotografii wyciągu na Śnieżkę, tak żeby akcja, która toczy się w 1993 roku, jak najbardziej odpowiadała realiom – mówi w rozmowie z zupelnieinnaopowiesc.com Przemysław Semczuk, autor książki „Tak będzie prościej”.

To historia zabójstwa przewodnika sudeckiego Tadeusza Stecia – historia prawdziwa, ale Przemysław Semczuk dodaje do niej wątki fikcyjne, a autentyczne postaci przeplata z tymi od początku do końca wymyślonymi. Na pytanie czy mamy w takim razie do czynienia z powieścią, czy jednak z reportażem, odpowiada przewrotnie:  – To jest powieść kryminalna. Tak będzie prościej.

Ale w rzeczywistości nie jest to takie proste, bo książka mocno czerpie z prawdy.

– To jest moje obciążenie związane z dotychczasową pracą. Cały czas pisałem reportaże historyczne i po prostu nie zauważyłem, że tym razem piszę powieść – śmieje się Semczuk. – Zabrałem  się więc za dokumentację solidnie. Szukałem wszystkich informacji na temat opisywanych osób i miejsc, spędzałem mnóstwo czasu na szukaniu starych fotografii wyciągu na Śnieżkę, tak żeby akcja, która toczy się w 1993 roku, jak najbardziej odpowiadała realiom – zaznacza pisarz.

Przeczytaj także:

Śmierć przewodnika | Przemysław Semczuk, Tak będzie prościej

Na końcu książki zamieścił artykuł, który napisał o sprawie Stecia dla „Newsweeka”. Tam wyraźnie widać, co w „Tak będzie prościej” jest prawdą, a co fikcją. Ale pokazuje też, że ta sprawa interesuje go od dawna.

– Po napisaniu artykułu miałem niedosyt. Chciałoby się więcej, posiadałem więcej materiału – zaznacza. Ale przyznaje, że sama historia nie była na tyle nośna, żeby zrobić z niej książkę reportażową. – Była to sprawa zajmująca ludzi tylko lokalnie. Czytelnicy gdzieś w Szczecinie czy Elblągu nie byliby zainteresowani tym, że w Jeleniej Górze zamordowano jakiegoś przewodnika, a także tym, co robił on przez całe życie – przekonuje Semczuk.

Przemysław SDemczuk i jego bohater – Tadeusz Steć. Wykład „Zbrodnia jednak doskonała – przypadek zabójstwa z lubieżności”, w cyklu: True Crime. Worek Kości, Warszawa, 25 lipca 2018, fot. Przemysław Poznański/zupelnieinnaopowiesc.com

Stąd fikcja, która wiąże sprawę dotąd niewyjaśnionego zabójstwa z przemytem monet przez polsko-czeską granicę i aferami szpiegowskimi. – Ten wątek to efekt mojej wyobraźni, choć sam przemyt monet wyglądał tak, jak to opisałem w książce. Moment, gdy zatrzymywany jest człowiek, który przemyca monety, miał miejsce w rzeczywistości i oddałem go bardzo dokładnie. Miałem konsultanta, byłego celnika, który opowiedział mi o tym z perspektywy pierwszej osoby – zaznacza autor.

Przeczytaj także: 

Wielki skok | Jonas Bonnier, Helikopter

Także – wydawałoby się wymyślona – postać dziennikarza Jakuba Wirusa nie do końca jest fikcją.

– Jakub  Wirus dostał imię i nazwisko po Kubusiu Wirusie ze „Złego” Tyrmanda, ale w rzeczywistości piszę o istniejącym redaktorze. Ten poprosił mnie jednak, żeby zmienić mu w książce imię i nazwisko. „Wszyscy i tak będą wiedzieć, że to o mnie chodzi, ale niech to będzie taka mała tajemnica”, przekonywał – mówi Semczuk.

A dlaczego sprawy zabójstwa Stecia dotąd nie wyjaśniono?

– Popełniono mnóstwo błędów na etapie śledztwa, szczególnie w pierwszych dniach. Potem, gdy – inaczej, niż w książce – sprawa została pokazana w programie 997, jacyś policjanci skojarzyli zabójstwo Stecia z innymi zabójstwami, które pasowały do modus operandi z Jeleniej Góry. Znaleziono winnego, który się nadawał. Zresztą przyznał się, choć możemy się domyślać w jakich okolicznościach. Sprawa upadła podczas rozprawy sądowej, gdy sędzia zaczął zadawać zbyt wnikliwe pytania. Szybko okazało się, że ten chłopak nie miał żadnego związku ze sprawą – opowiada Przemysław Semczuk.

Pisarz pracuje teraz nad drugą częścią książki.

– Będzie trochę zaskoczenia, bo pomysły są przewrotne, ale nic więcej nie mogę powiedzieć – zastrzega.

%d bloggers like this: