Kryminał to doskonałe medium, by pokazać społeczne problemy, bo w szczególny sposób angażuje emocje czytelnika – mówiła Julia Łapińska podczas premiery powieści „Dzikie psy” w warszawskiej Big Book Cafe. Byliśmy na spotkaniu.

„Dzikie psy” to drugi tom cyklu, zapoczątkowanego powieścią „Czerwone jezioro”, którą Łapińska wygrała swego czasu konkurs Wydawnictwa Agora. – Gdy ogłoszono ten konkurs, miałam napisane już pół powieści, zmobilizowałam się wiec do jej dokończenia – opowiadała. Dodawała, że dzięki temu weszła w rytm pisania i tylko dlatego powstały „Dzikie psy”.
Akcja obu powieści rozgrywa się w Bornem Sulinowie i okolicach, gdzie przez 50 lat stacjonował garnizon radziecki. – To miejsce towarzyszyło mi od dawna. Znałam to miejsce schowane pośród lasów i jezior z dzieciństwa, bo mój dziadek bywał w garnizonie, by przywieźć nam niedostępne normalnie towary, choćby cukierki czekoladowe. To była końcówka lat 80., a przebłyski tamtych smaków pamiętam do dziś – opowiadała pisarka.
Fikcja podparta reporterskim researchem
Po latach trafiła do tego miejsca z ekipą filmowa: jej przyjaciółka szukała miejsc, które pasowałyby do jej szkolnego filmu na wydziale operatorskim. _ Potem pojechała tam raz jeszcze, już jako reporterka, by napisać reportaż „Zgruzowana pamięć” dla tygodnika „Przegląd”. Udało mi się jeszcze dotrzeć do mieszkańców miasteczek i okolicznych wsi, którzy pamiętali i potrafili opisać tamte radziecko-polskie relacje. Moje książki to fikcja literacka, ale podparta reporterskim researchem – zaznaczała Julia Łapińska.
Czas akcji pierwszej powieści to rok 2014, drugiej – 2015. To nie przypadek. – Powodem były retrospekcje zawarte w „Czerwonym jeziorze”. To wynikało z wieku bohaterów – jeśli mieli się pojawić w obu warstwach czasowych, to fabuła współczesna nie mogła rozgrywać się później – wyjaśniała autorka.

Szukając wroga
Rok 2015 to przy okazji czas przedwyborczy, czas istotnej fazy wojny w Syrii i fali uchodźców, która chciała znaleźć dom w Europie. – Polskie władze zdecydowały, że Polska tych ludzi nie przyjmie, także mierzących się z ludobójstwem jezydów. Ten wątek: uchodźców i rozgrywania ich sprawy w przedwyborczej kampanii ma w powieści znaczenie – mówiła Łapińska.
W „Dzikich psach” pojawia się choćby organizacja Białe Jutro o charakterze rasistowskim. – Widać już w tle mechanizmy narzucające polaryzacje społeczne i ludzi, którzy w celu zdobycia władzy szukają wroga, obcego, by móc nim straszyć – tłumaczyła pisarka.
Reporter…
Obie powieści łączy para głównych bohaterów – wojenny fotoreporter Kuba Krall i policjantka Inga Rojczyk. – Krall powstał z inspiracji postacią i twórczością znakomitego fotografa Krzysztofa Millera. Jego książka „13 wojen i jedna” wywarła na mnie ogromne wrażenie, pokazała jak wrażliwym był człowiekiem – mówiła Julia Łapińska.
W „Dzikich psach” pojawia się więcej postaci dziennikarzy: jest i Witek Tajner, mocno kontrowersyjny, ambitny reporter prasowy, i jest Mira, dokumentalistka. Oboje mocno ze sobą konkurują. – Robią wiele dobrego, ale i zaczynają czasami traktować ludzi jako przedmiot, który służy do zrobienia tekstu czy filmu – mówiła pisarka.
Obejrzyj także naszą recenzję „Dzikich psów”
…i policjantka
Dodawała, że choć lubi pisać męskie postaci, to bliższa jest jej w oczywisty sposób psychika kobieca. – Poza tym kobieta-policjanta pozwala mi poruszać choćby aspekt mizoginii i problemów kobiet w policji. Pisarka podkreśla, że zależy jej zawsze na tym, żeby jej postaci żyły, były prawdziwe. – Pisząc książkę, jestem z nimi bardzo blisko, wcielam się w nie, jak aktor wchodzę w ich skórę – zapewniała.
I to postaci są w przypadku powstawania nowej książki pierwsze. – Wymyślam je i rozbudowuję, myślę o nich, bo to one tworzą mi historię. W przypadku „Dzikich psów” potem postał scenopis na kilkadziesiąt stron, będący postawą dla książki. – Kryminał wymaga precyzji, a taki plan w tym pomaga – zaznaczała autorka. Ale przyznawała, że jej pierwsza powieść. „Czerwone jezioro” powstała zupełnie bez planu.

To, co rezonuje
Łapińska wspominała, że gdy kilka lat temu podjęła decyzję o pisaniu kryminałów, jej wzorem był Henning Mankell, Stieg Larsson czy Jo Nesbø. – Wszyscy oni poruszali w książkach ważne problemy społeczne – mówiła pisarka. I dodawała: – Kryminał to świetne medium, by takie problemy pokazać, bo w szczególny sposób angażuje emocje czytelników.
Nie ukrywała, że – sama mając doświadczenie reporterskie – inspiruje się reportażami, rzeczywistością. – To we mnie rezonuje i znajduje odzwierciedlenie w prozie, w fikcji – tłumaczyła.
O tym, co rezonuje w niej obecnie, nie chciała zbyt wiele mówić. – To będzie historia, rozgrywająca się 60 km od Bornego, nieco inna w klimacie. Powrócą głowni bohaterowie i myślę, że nie tylko w trzecim, ale i w czwartym tomie, na którym też mam pomysł. Nie wykluczam za to, że potem będę chciała zrobić sobie chwilę przerwy na co innego. Ale jeszcze nie teraz. Teraz nie zamierzam jeszcze kończyć tej historii – zastrzega Julia Łapińska.

Uwaga: premiera! DZIKIE PSY. Z autorką książki Julią Łapińską rozmawia Justyna Sobolewska
Big Book Care, Warszawa, 14 kwietnia 2023