artykuł

Nie czytamy, bo odpoczywamy | Raport Biblioteki Narodowej

Już, już sięgamy po książkę, gdy nagle wpadają znajomi, w telewizji zaczyna się serial, albo zapadamy w sen. Najnowszy raport Biblioteki Narodowej nie pozostawia złudzeń – Polacy nie czytają, bo wolą inaczej spędzać wolny czas.

W 2019 roku lekturę co najmniej jednej książki rocznie zadeklarowało 39 proc. badanych, w 2020 roku 42 proc., w 2021 roku 34 proc., a w marcu 2022 roku 38 proc. Te dane pokazują przede wszystkim, że poziom czytelnictwa to w Polsce ok. 40 proc. Przy czym pamiętajmy, że za „czytelników” uważane są osoby, które przeczytały w ciągu roku… w całości lub fragmencie przynajmniej jedną książkę.  

Biblioteka Narodowa przeprowadziła jesienią 2021 i wiosną 2022 roku badanie, w którym  respondenci odpowiadali na pytania o to, jak najchętniej spędziliby wolny dzień. Wśród pożądanych, ale także wśród realizowanych zajęć w wolny listopadowo-grudniowy dzień w 2021 roku i na wiosnę w marcu 2022 roku najważniejsze było oglądanie telewizji, filmów lub seriali. Na kolejnych miejscach znalazły się spotkania z rodziną lub znajomymi w domu bądź poza domem oraz spacer lub mała wycieczka. Zarówno jesienią, jak i wiosną wielu Polaków sygnalizowało swoje zmęczenie i chęć wcześniejszego pójścia spać, kiedy tylko będą mieli wolny czas dla siebie.

Jak wygląda to w liczbach (bierzemy pod uwagę tylko realizowane praktyki z badania w marcu 2022): wyjście do biblioteki albo czytelni w wolnym dniu preferuje 1 proc. badanych, a książkę czyta 10 proc. Wygrywa więc: słuchanie muzyki (11 proc.), przeglądanie internetu, w tym mediów społecznościowych (15 proc.), spotkania z przyjaciółmi lub rodzina (20 proc.), kolacja z przyjaciółmi w domu (22 proc.),  spacer, wycieczka rowerowa (25 proc.), wcześniejszy sen, odpoczynek (41 proc.) i w końcu oglądanie seriali i filmów, albo po prostu telewizji (47 proc.).

Kim jest ta garstka, która wybiera książki? Tak jak dotychczas, czytelnicy to przede wszystkim osoby najlepiej wykształcone, częściej kobiety niż mężczyźni. Prawdopodobieństwo sięgnięcia po książkę maleje przy tym wraz z wiekiem – im starsi badani, tym mniej wśród nich osób deklarujących lekturę. Wśród osób posiadających dzieci do 18 roku życia odsetek czytelników jest większy niż w całej populacji, tym niemniej w grupie tej widać też różnice. Rodzice nastolatków (od 13. roku życia) wyraźnie częściej są czytelnikami książek, a ich praktyki lekturowe są bardziej intensywne. Jak piszą autorzy raportu, można przypuszczać, że osoby bardziej obciążone opieką nad dziećmi i organizowaniem ich edukacji, rzadziej niż rodzice dzieci w większym stopniu samodzielnych, znajdowały czas na czytanie, co miało znaczenie zwłaszcza w czasie pandemii podczas nauki zdalnej w domu.

Wpływ na czytanie ma tez poziom materialny – odsetki osób realizujących poszczególne praktyki uczestnictwa w kulturze maleją wraz z obniżającą się oceną własnej sytuacji materialnej, tym niemniej nawet niekorzystne położenie ekonomiczne nie jest przeszkodą uniemożliwiającą czytanie książek czy korzystanie z treści w formatach cyfrowych. Po drugie, choć czytanie książek jest czynnością najmniej skomplikowaną technologicznie, ponieważ – w przypadku książek papierowych – nie wymaga żadnych dodatkowych urządzeń czy infrastruktury informatycznej, to jednak przegrywa pod względem popularności nie tylko z korzystaniem z internetu, ale też z oglądaniem filmów i seriali na ekranie komputera lub urządzeń mobilnych.

Źródło: Biblioteka Narodowa

%d bloggers like this: