recenzja

Szukając szczypiornistki | Jørn Lier Horst, Jedna jedyna

Larvik, gorące upalne lato, urlopy. A z komisarza Williama Wistinga, szefa zespołu śledczego miejscowej komendy policji, pot leje się w dwójnasób. Oto zaginęła miejscowa sportsmenka, nadzieja kadry narodowej. I tylko Wisting może ustalić, co się z nią stało.

Jørn Lier Horst znany jest już dobrze polskim czytelnikom serii o komisarzu Williamie Wistingu. Wiadomo więc, że do naszych rąk trafia kolejny świetnie skrojony kryminał policyjny. Wprawdzie jest to powieść gatunkowa, ale niewykluczone przecież, że – jak to u Horsta – oparta na sprawach i czynnościach dochodzeniowych, w których autor brał udział osobiście, jak choćby w „Kluczowym świadku”. Bo zanim zajął się na poważnie pisarstwem, był Horst szefem wydziału śledczego Okręgu Policji Vestford. Nie dziwi więc, że praca śledczych, ale i stosunki wewnątrz policji, są tu odwzorowane z niemal zegarmistrzowską precyzją.

Przeczytaj także: 

Szyfr Alladyna | Jørn Lier Horst, Gdy morze cichnie

Sprawa piłkarki ręcznej Kasji Berg to w książce nie jedyne zmartwienie komisarza. Ma też swoje osobiste problemy. Z poprzednich tomów wiadomo, że w jego małżeństwie wygasł ogień, a Ingrid – żona śledczego – więcej czasu spędza w Afryce, niż w domu. Na domiar złego Wisting zamiast zajmować się tylko tą jedną sprawą, z uwagi na sezon wakacyjny, przed planowanym urlopem, musi uporać się z jeszcze jednym zgłoszeniem. Oto na skraju jednego z lasów otaczających Larvik, w miejscu rzadko uczęszczanym, policjanci znajdują pusty dół. Świadek twierdzi, że w nocy było słychać straszne jęki i zawodzenie. Jakby tego było mało, wkrótce w innym z okolicznych lasów wybucha pożar. Po jego ugaszeniu policjanci znajdują kolejny dół. Tyle że tym razem jest i ofiara. Czy to jest zaginiona szczypiornistka? Instynkt podpowiada Wistingowi, że obie sprawy – Kasji i dwóch dołów – mogą mieć związek. Ale komisarz nie ma pojęcia jak je ze sobą powiązać.

Przeczytaj także: 

Morderstwo, które stworzyło Wistinga | Jørn Lier Horst, Kluczowy świadek

W tym momencie zaczyna się żmudna detektywistyczna robota. Albo – trzymając się bliżej tematyki tomu – poznajemy jednego po drugim kolejnych graczy wkraczających na boisko. Skoro jednak są zawodnicy, to muszą być też trenerzy i działacze. Czy zatem zagadka zaginięcia kadrowiczki wywoła i w tych kręgach poruszenie? Jaką rolę ma do odegrania każda z postaci? Kto gra asystę w nieistotnym zagraniu, a kto jest rezerwowym lub komu przypadnie tu rola widza? Tego wszystkiego dowiecie się sięgając po książkę „Jedna jedyna”. Ale mogę z czystym sumieniem napisać, że takiego finału, jaki nam tym razem funduje Horst, z cała pewnością się nie spodziewacie!

 

Jørn Lier Horst, Jedna jedyna (Den eneste ene)

Tłumaczenie Milena Skoczko

Smak słowa 2018

3 komentarze

  1. Być może to doświadczenie, być może talent, a być może to i to, ale książki Horsta pochłania się niesamowicie szybko i z ogromnym zainteresowaniem. „Jedna jedyna” jest oczywiście kolejnym tytułem, po który po prostu trzeba sięgnąć, jeśli tylko ma się ochotę na naprawdę dobry kryminał.

Możliwość komentowania jest wyłączona.

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading