artykuł

KONKURS LITERACKI „NIKOMU SIĘ NIE ŚNIŁO” POD NASZYM PATRONATEM | Trwa druga edycja projektu Wykup Słowo

„Nikomu się nie śniło” – to hasło konkursu literackiego, towarzyszącego eksperymentalnemu projektowi Wykup Słowo. To już jego druga edycja – efektem pierwszej był tomik „Autostop(y)”, jedno z ciekawszych wydarzeń na książkowym rynku w 2015 roku. Przepytaliśmy autorki opowiadań z tego tomu, co dał im udział w przedsięwzięciu.

„Autostop(y)” były opowieścią o rozumieniu wolności, tomik miał nawet podtytuł: „Dziesięć opowiadań o wolności”. I każda z autorek dała inną definicję wolności. Dzięki projektowi, którego pomysłodawczynią jest Katja Tomczyk (autorka opowiadania „Mam na imię Madison”) światło dzienne ujrzały takie opowiadania jak „Paraty” K.B. Ambroziak, „Kropki na kranie” Joanny Chudzio, „Futro” K.A. Kowalewskiej, „Dziurą w płot” Doroty Szelezińskiej czy „Trup w laboratorium” Magdaleny Niziołek-Kiereckiej.

O książce poczytaj tutaj: OSOBISTA CENA WOLNOŚCI | Autostop(y). Dziesięć opowiadań o wolności 

Wykup Słowo polega na sprzedawaniu – dzięki portalowi crowdfundingowemu – słów, które później znajdą się w tomiku. W „Autostop(ach)” dostaliśmy więc m.in.: Aśmardanut, Hrabiego von Monterosso, miazmaty, prokastynatora, świńmię. Słowa przenikają opowiadania wszystkich dziesięciu autorek, niektóre z nich pojawiają się nawet w kilku utworach.

Czas jednak zmierzyć się z edycją drugą: najciekawsze konkursowe prace zostaną opublikowane na blogu Wykupslowo, a autor najlepszego tekstu zostanie zaproszony do udziału w 2. edycji projektu. Konkurs trwa do 30 kwietnia 2016 roku. Oficjalne ogłoszenie wyników nastąpi najpóźniej 31 maja 2016 roku. Opowiadanie należy nadesłać na adres: wykup.slowo@gmail.com w formacie tekstowym .doc, w tytule maila wpisując „Konkurs literacki Nikomu się nie śniło”. Objętość pracy to maksimum 15 tys. znaków (ze spacjami).

Zapoznajcie się z regulaminem.

A co udział w pierwszej edycji projektu dał autorkom opowiadań?

Magdalena Niziołek-Kierecka: Była to możliwość sprawdzenia się w nowej konwencji – napisanie tekstu, który „współtworzyli” czytelnicy, wybierając do niego pewne słowa i frazy. Przekonałam się, że nie jest to ograniczenie, wręcz przeciwnie – takie słowa jak „glonojad syjamski”, „prostopadłościanowaty” czy „koromysło” okazały się bardzo inspirujące. W efekcie powstało opowiadanie „Trup w laboratorium”, które znalazło się w antologii „Autostop(y)”. Dzięki Wykup Słowo współpracowałam ze świetnymi ludźmi, brałam udział w spotkaniach autorskich. Dla mnie – osoby na początku pisarskiej drogi – to niezwykle cenne doświadczenie.

Joanna Chudzio: Udział w pierwszej edycji projektu dał mi przede wszystkim pewność, że pisanie jest tym, co mnie bardzo kręci i co chcę/potrafię robić bez względu na ilość dziwnych słów i zwrotów, które muszę wkomponować w dzieło 😉 Dzięki projektowi poznałam i mogłam współpracować z gronem bardzo twórczych i nietuzinkowych babek, uczestniczyć nie tylko w bardzo prywatnym dla autora procesie samego pisania, ale w całej reszcie np. w spinaniu całości, promocji, poszukiwaniem kompromisów i rozwiązań, ale przede wszystkim w nawiązywaniu więzi z innymi autorkami. To była podróż, którą chętnie powtórzę:) poszukiwaniu kompromisów i rozwiązań.

K. A. Kowalewska: Co mi dał udział w pierwszej edycji Wykup Słowo? Dał mi niepowtarzalną okazję wcielenia się w rolę strasznego bobra i rozśmieszenia do łez pewnej bardzo młodej damy.

Dorota Szelezińska: Najlepszym doświadczeniem w naszym eksperymencie literackim było pisanie z uwzględnieniem słów podrzuconych nam przez biorących udział w zabawie „sponsorów”. Mieli oni wpływ (w znacznie większym stopniu niż by się wydawało) na efekt naszej pracy. W moim przypadku było tak, że wykupione przez kogoś słowa – sam tytuł „Dziurą w płot” oraz imię Amon – były zalążkiem pomysłu na całe opowiadanie. Trochę mi ta nasza zabawa w wykup słowo przypomina muzułmańskich artystów hakawati lub meddahów, czyli tzw. bajarzy, którzy zajmują się literaturą ustną i zdarza się, że pod wpływem publiczności zmieniają swoje opowieści na inne. Taka literatura współtworzona z odbiorcą – to jest chyba to, co sprawia, że projekt ma ogromne szanse na powodzenie i nie wątpię, że z czasem będzie wkręcał coraz to większą liczbę ludzi. Jeżeli chodzi o kwestie praktyczne pierwszej edycji Wykup Słowo to po raz pierwszy brałam tak czynny udział w promowaniu jakiegokolwiek projektu artystycznego – muszę przyznać, że była to niezła harówka, ale też dość ciekawe i kreatywne zajęcie. Myślę, że matka projektu, Katja Tomczyk ma na ten temat jeszcze więcej do opowiedzenia niż ja.

Katja Tomczyk: Udział w projekcie na nowo obudził we mnie kreatywność. Kilka lat temu wpadłam w tryby wielkiej maszyny (czytaj: pracy na etacie), zdążyłam już zapomnieć, że mogę robić coś nie tylko pod dyktando przełożonego, ale też z własnej inicjatywy. Okazało się jednak, że nieśmiała idea, jak pierwsza kostka domina, uruchomiła szereg impulsów elektrycznych, a te z kolei wywołały lawinę pomysłów. W tamtym czasie wstawałam rano i zapisywałam kolejne pomysły. A potem zastanawiałam się czy na pewno to ja na nie wpadłam. Tak bardzo mnie kręciły, że nie wierzyłam, że jestem ich autorką. Dzisiaj jako swoją największą zaletę (oprócz empatii) wymieniam właśnie kreatywność. Poza tym zrozumiałam, że warto postarać się i urzeczywistnić marzenia. Wydanie książki porównywałam do lotu na Księżyc. Sądziłam, że tylko nieliczni są do tego predestynowani. Tymczasem pokonałam grawitację i planuję wyprawę na kolejną planetę. Zostałam eksploratorką. To właśnie dał mi udział w projekcie Wykup Słowo.

1 komentarz

Możliwość komentowania jest wyłączona.

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading